Recenzja książki To nie jest, do diabła, love story. Tom I
TNJDDLS to młodzieżówka o miłości. Ale nie taka zwykła, nie aż tak kolorowa, jak okładka. Dostajemy bowiem dwie trudne osobowości, które w pewnym momencie się spotykają i coś między nimi iskrzy. Jonasz pochodzi z pełnej rodziny, w której nie brakuje przekomarzanek, kłótni, bliskości i wsparcia. Ella natomiast jest sama. Nie to, że straciła rodzinę. Jej rodzina istnieje tylko na papierze, rodzice latają po świecie za karierą, nigdzie nie zagrzali miejsca na dłużej, nie mówiąc o podarowaniu córce bliskości.
TNJDDLS to nie tylko piękna historia,co również niezaprzeczalnie rozbrajający humor. To chwile szczęścia, które dosłownie w ciągu jednej minuty przeradzają się w smutek, złość i niechęć. Ta młodzieżówka jest gwarancją kalejdoskopu emocji i odczuć podczas czytania, jakiej dawno nie zaznaliście. Polecam z całego serca, zwłaszcza, że jest to nasza rodzima produkcja, którą czyta się w ekspresowym tempie, wciąga i trzyma w swoich szponach aż do końca! A koniec z pewnością okrasicie słowami "WTF?!?!?!"
Pełna ciętego humoru i niebanalnego uroku seria, w której się zakochasz!
Ella – rozważna, odpowiedzialna i ostra jak brzytwa.
Jonasz – arogancki, zawadiacki i szalenie pociągający.
Życie, które nie owija... w folię bąbelkową.
Niespełna siedemnastoletnia Ella, sama i samotna, idzie przez życie jak lodołamacz, mając przed oczami swój wielki plan. Nie myśli o nawiązywaniu przyjaźni, nie ma czasu...