Tropiciel, P. Hendel

Recenzja książki Zapomniana księga. Tropiciel
Tropiciel, podobnie jak Strażnik, nie miał szczególnie zapierającego dech w piersiach tempa akcji, ale Hendel udało się zachować równowagę między wydarzeniami, które są dość nieoczekiwane i niebezpieczne dla bohaterów, a tymi, które stanowią spokojny opis życia na wsi i dostosowywania się bohaterów do nowych warunków życia. Zachowywała przy tym realizm – wszak mówimy o postaciach, które do tej pory żyły spokojnie w mieście i nagle zostały zmuszone do pracy fizycznej – nic więc dziwnego, że czasem narzekają na trudność i nadmiar zajęć, kiedy indziej na to, że są one po prostu nudne. W chwilach gdy opisy życia na wsi zaczynają już nużyć, autorka wprowadza kolejne demony i rozważania nad ich różnością, rozbieżnościami między Demonologią a rzeczywistymi potworami, na dodatek z iście naukowym podejściem – brakuje tylko sekcji zwłok.

W recenzji Strażnika narzekałam na to, że Hubert nie stara się poznać swojej przeszłości, tu ją bardzo dobrze poznajemy – doskonale wiemy, co się stało z rodzicami, gdzie bohater zdobywał kolejne umiejętności, przedmioty i nabrał tężyzny fizycznej. Z takiego rozwoju fabuły też łatwo rozumieć dlaczego w pierwszym tomie nie był to wątek rozwinięty – zbyt wiele treści by się powtarzało, a wyjaśnienia konieczne są w tym tomie.

Całkiem ciekawie prezentuje się też świat. Nie ma tu już przedstawienia go jako superniebezpiecznego i z ludźmi, którzy mordują bez powodu. Z jednej strony bohaterowie często spotykają zwyrodnialców i nie ma w tym nic dziwnego – warunki panujące w nowym świecie sprzyjają wyjściu na świat wszelkich patologii, pewne czyny łatwo usprawiedliwić niezależnie od ich wymiaru moralnego. Z drugiej strony w powieści mamy mnóstwo porządnych ludzi, społeczności, które w jakiś sposób próbują się organizować, wspólnie walczyć, a ich członkowie dbają o siebie nawzajem. To bardzo ożywcze i ciekawe przedstawienie – zwykle czytam postapo, w których ludzkie odruchy i moralność zanikają.

Z drugiej strony przedstawienie Święcina z pierwszego tomu wydaje mi się nieco bardziej realistyczne – mechanizmy działania małych wspólnot zostały na jego przykładzie bardziej szczegółowo przedstawione. Z drugiej strony nie ma w tym nic zaskakującego – wioskę poznajemy przez obcego, bohatera z zewnątrz, który dopiero obserwuje i poznaje świat, więc dostrzega więcej szczegółów, a zarazem do pewnych rzeczy nie jest od razu dopuszczany. Takich sytuacji Tropiciel opisuje niewiele, a i wtedy bohaterowie na ogół wchodzą w rolę wiedzących, ekspertów, którzy mogą nowym społecznościom przynieść ratunek. Więc tak – trochę brakuje mi szczegółowości w przedstawianiu społeczności, ale rozumiem dlaczego tu jej nie ma.

Narzekałam też na postaci drugoplanowe w Strażniku, tu już nie będę. Większość z nich ma bardzo wyraziste charaktery, jasno określone cele, problemy, w różnym stopniu odnajdują się w nowej rzeczywistości i różnie ją postrzegają. Oczywiście są wyjątki, ale to zwykle postaci towarzyszące bohaterom w wydarzeniach i ich rola sprowadza się do trzymania broni, na dodatek zazwyczaj rzadko wypowiadają jakiekolwiek kwestie.

Postaci pierwszoplanowe są znacznie bardziej rozbudowane. Niestety Hubert jest bohaterem dość paskudnym – pozbawionym emocji i naprawdę słabo przeżywającym dramatyczne wydarzenia, w jakich bierze udział. Rozumiem, że wiele mu się przyśniło, ale teraz naprawdę obserwował śmierć wielu osób czy spotkania z demonami. Tymczasem nic go nie rusza, nawet śmierć szczególnie ważnych dla niego postaci. Nie ma też żadnej empatii, współczucia dla tych, którzy stracili bliskich. Przez jego pryzmat poznajemy większość wydarzeń, co oznacza, że niestety czasem i nam trudno się przejąć.

Ciekawe jest jednak ukazanie podejścia do inności w powieści. Nie jest ona postrzegana jako coś użytecznego, ale też niekoniecznie piętnuje osoby wyróżniające się. Czasami pojawia się wymuszona dbałość o członków wspólnoty, kiedy indziej obojętność wobec niej. Sprawia to, że w serii mamy już bardzo różnorodne ukazania podejścia do osób chorych czy po prostu innych, zgodne z tymi prawdziwymi.

Tropiciel to naprawdę bardzo udana kontynuacja. Rozwija wątki ze Strażnika, uzupełnia jego braki i jednocześnie pcha wszystko do przodu. Polecam czytać tuż po pierwszy tomie, bo wiele wyjaśnia. Poza tym to naprawdę przyzwoity kawałek fantastyki, w którym autorka dba o zachowanie realizmu społecznego.

---
Także na szarakawiarenka.pl
Książka za punkty ISBN od portalu CzytamPierwszy.pl
Dodał:
Dodano: 23 VIII 2020 (ponad 4 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 109
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Aleksandra
Wiek: 32 lat
Z nami od: 21 VI 2010

Recenzowana książka

Zapomniana księga. Tropiciel



Hubert budzi się w Paryżu, jak gdyby tragiczna w skutkach wyprawa po księgę nigdy nie miała miejsca. Zagłada cywilizowanego świata jeszcze nie nastąpiła, więc chłopak ma szansę zmienić bieg historii. Wyznacza sobie jeden cel: zdobyć księgę, która pomoże mu w walce z demonami. Jednak bieg wydarzeń jest nieco inny, niż chłopak się spodziewa. Impuls elektromagnetyczny niszczy osiągnięcia techniki, a...

Ocena czytelników: 4.66 (głosów: 3)