Mimowolnie wzięłam udział w tej grze, która zamieniła się w sadystyczną, a sympatyczny Lucas stał się panem i władcą, wydającym rozkazy i zmuszającym innych do posłuchu. Obsesja i żal przyćmiły mu ogląd sytuacji. Szantaż emocjonalny przybiera na sile. Jedna ofiara. Jeden morderca. Przyjaciele przestają sobie ufać. Między nimi i w ich związkach powstają wyrwy. Bohaterowie postawieni przed trudnym moralnie wyborem walczą z samymi sobą. Są odcięci od świata. King to dobry detektyw. Jej instynkty i umiejętności zaskakują nawet doświadczonego Brodiego. Postać Steph dobrze się rozwija, jest wiarygodna w tym, co robi. Prowadziłam własne dochodzenie, tak jak Jemma, która patrzy na wszystko jakby z dystansu. To przede wszystkim z jej perspektywy poznawałam wydarzenia, jednocześnie słysząc jej myśli.
Thriller przeczytałam szybko. Pomysł na taką grę towarzyską oraz intrygę zacny, a wykonanie świetne. Do tego tajemnice skrywane przez bohaterów, które przeplatają się z kłamstwami. Stopniowo na jaw wychodzą szczegóły sekretu sprzed kilkunastu lat. Emocje uczestników gry zmieniają się wraz z ich postawami, tworząc barwną mozaikę. Eskalują. Napięcie faluje. Czuć zagrożenie, niebezpieczeństwo wisi w powietrzu. Atmosfera się zagęszcza. Autorka sprawnie myli tropy i nie pozwalała czytelnikowi w pełni nikomu zaufać. Nie do końca przewidziałam finał. Autorka zrobiła myk i wywiodła mnie w pole. Emocjonujące zakończenie.
Wyraziści bohaterowie, szantaż emocjonalny, prawdziwe emocje, ogromne napięcie, duszna atmosfera, mroczny klimat, odcięcie od świata, najskrytsze tajemnice, trudne wybory moralne i złożone relacje międzyludzkie, a w tym wszystkim na szali postawiona wieloletnia przyjaźń. Dajcie się zamknąć w rezydencji Polskirrin jak w więzieniu i podejmijcie grę. Grę w morderstwo. Może wygracie…