Nie każda gra budzi w uczestnikach rozbawienie i pozytywne emocje. Nie każda prowadzi do wyłonienia zwycięzcy. A czasem, jak w tym przypadku, nikt nie chce wygrać. Bo kto chciałby zostać okrzyknięty mordercą? Prawdziwym mordercą?
Byli tu dokładnie rok temu. Miał być ślub, a doszło do tragedii. Gdy po roku przyjeżdżają ponownie, gospodarz wymusza na nich udział w grze, w której wszyscy są podejrzani. Która ma wyjaśnić co zdarzyło się tej feralnej nocy na plaży i zdemaskować mordercę. Czy to tylko absurdalne podejrzenia pogrążonego w żałobie i targanego wyrzutami sumienia brata? Czy jego siostra rzeczywiście nie popełniła samobójstwa?
Gdy okazuje się, że rok temu prócz śmierci Alex doszło do jeszcze jednej tragedii, a cała sprawa może mieć powiązania z wydarzeniami sprzed lat, w śledztwo ponownie włączają się detektywi Stephanie King i Angus Brodie, którzy sprawiają, że gra nabiera zupełnie innego charakteru.
Co wyniknie z tej przywodzącej na myśl makabreskę grze w morderstwo? Czym ostatecznie się okaże i jaką prawdę ujawni?
Ta gra pozorów, kłamstw i niedomówień wciągnęła mnie od pierwszych stron, a napięcie wynikające ze świadomości, że coś się wydarzy, że morderca nie pozostawi spraw swojemu biegowi rosło z minuty na minutę. Wraz z bohaterami odczuwałam niezręczność sytuacji i niepokojące poczucie zagrożenia, a zasłyszane przypadkowo, czy celowo podsłuchane skrawki rozmów powoli zaczynały tworzyć obraz, który trudno było dostrzec na początku. Obraz pełen skrywanych tajemnic i negatywnych emocji kipiących pod maską przyjaźni.
Zakończenie zaskakuje i pokazuje do czego jesteśmy w stanie posunąć się z miłości i… ze strachu. Dokąd może zaprowadzić zazdrość, chciwość i nienawiść.
Lubisz duszną atmosferę tajemnic podaną lekkim językiem? Oczekujesz świetnie wykreowanych bohaterów i intrygującej fabuły z szokującym finałem? Przyłącz się do gry.
ŻAL MOŻE SIĘ ZMIENIĆ W TRUCIZNĘ. ZROBI SIĘ ZBYT MROCZNY, ZBYT CIĘŻKI I JUŻ CIĘ NIE WYPUŚCI.
Rok temu o tej porze wszyscy przyjechaliśmy na ślub Lucasa do położonej nad samym morzem, imponującej rezydencji w Kornwalii. Tego dnia nie doszło jednak do żadnego ślubu.
Teraz Lucas zaprosił nas ponownie, tym razem na rocznicę. Ale rocznicę czego? Ślubu, do którego przecież nie doszło, czy może tragedii,...