Dobrze pamiętam powódź stulecia. Wielka woda zalewała Polskę i chociaż moje miasto nie ucierpiało to solidaryzowałam się z powodzianami. W telewizji widzieliśmy jak ludzie walczą z żywiołem, ludzkie tragedie, straty całych dobytków. I ta piosenka: Moja i twoja nadzieja. To był trudny czas i czytając książkę :"Topiel" znowu przenosimy się do tamtych wydarzeń. Do lat 90, do powodzi stulecia.
Czterech chłopców rozpoczyna wakacje. I nawet nie przypuszczają, że te wakacje zapamiętają do końca życia. Zamiast bawić się, będą nosić worki z piaskiem i pakować paczki dla powodzian. A w tym wszystkim jeszcze problemy rodzinne i pierwsze miłości. W książce dużo się dzieję. Po opisie wiemy, że jeden z chłopców skończy tragicznie i czytając książkę zastanawiałam się : który ? Który będzie tym poszukiwanym i którego zwłoki zostaną odnalezione. Bo tak na prawdę każdego z chłopców na swój sposób polubiłam.
Książka ciekawie napisana, szybko się czyta i razem z bohaterami przenosimy się do lat 90, gdzie dzieci nie siedziały w internecie i nie używały komórek. Okładka książki przyciąga uwagę, a ja mogę ją z czystym sumieniem polecić.
Pod koniec lipca 1997 roku ukraińscy żołnierze, którzy przybyli na pomoc powodzianom, dokonują makabrycznego znaleziska w korycie wciąż wezbranej rzeki. Na ułamanym, zanurzonym w wodzie drzewie wiszą zwłoki nastolatka poszukiwanego od blisko dwóch tygodni.
Niespełna miesiąc wcześniej dla czwórki młodych chłopaków – Kacpra, Darka, Józka i Grześka – właśnie rozpoczynają się wakacje. I zupełnie nie p...