Kiedy przeprowadzamy się do nowej dzielnicy lub nowej wsi, stajemy się jej częścią a sąsiedzi naszą drugą rodziną, jest to piękne, bo razem tworzymy całość i dbamy o siebie nawzajem i miejsce, w którym mieszkamy.
Na ulicy Wierzbowej każdy ma swoje problemy jeden większe a drugi mniejsze, Weronika potajemnie podkochuje się w Ksawerym, ten za to darzy uczuciem Hannę, która niedawno rozstała się z mężem i nie ma teraz głowy do innych mężczyzn, a wzdycha do niej również doktor Paweł Zaruski, przez takie zawirowania Weronika nie przepada za Hanną a Paweł za Ksawerym. Pomimo tego, że nie każdy każdego darzy sympatią, mieszkańcy potrafią się jednoczyć i chcą powrotu kina Bajka, niestety nie jest to takie proste do załatwienia i nie jeden sekret wychodzi przy tym na jaw, burząc spokój ludzi.
Pomimo tego, że nie czytałam części pierwszej, to szybko rozeznałam się w sytuacji mieszkańców ulicy Wierzbowej, prawie wszyscy, którzy tam mieszkają, wydają się sympatyczni niektórzy jedynie nieco zagubieni, starają się o siebie dbać i nie są dla siebie anonimowi. Całość to piękna historia o ludziach, którzy są inni, ale razem tworzą daną społeczność, ludzie młodzi i starzy, ci u szczytu i kariery i ci, którzy właśnie spadli na dno, nikt tutaj nie zostaje sam, zawsze może liczyć na życzliwość ze strony innych, oczywiście są tu też osoby wścibskie, które chcą tylko wiedzieć, co się stało, a nie pomóc, ale takie osoby są wszędzie i nie warto się nimi przejmować.
Autorka stworzyła piękną otoczkę spokoju i harmonii, czytelnik przenosi się na ulicę Wierzbową i z bohaterami przeżywa każdy dzień, chciałabym, żeby tak było wszędzie, niestety obecnie jeden drugiemu zazdrości, często sąsiad z sąsiadem nie rozmawia, ale obgadują się wzajemnie, nie jest to dobre, bo źle wpływa na atmosferę w danej dzielnicy.
Już nie mogę doczekać się kolejnej części, bo taka na pewno nastąpi, chce znowu poczuć magię tego miejsca i jeszcze raz spotkać się z bohaterami, a najlepiej przenieść się w czasie i tam zamieszkać.