Dzieciństwo ma bardzo duży wpływ na przyszłość, to wtedy poznajemy życiowe wartości i wszystkiego się uczymy, to jacy będziemy w przyszłości, w dużym stopniu właśnie zależy od naszego wychowania.
Filip jako dziecko nie miał łatwo, miał tatę tyrana, którego wszyscy się bali, często musiał dłużej czekać na odebranie go z przedszkola i nie chciał do swojego domu zapraszać kolegów. Kiedy Filip wreszcie zaczyna mieszkać ze swoją dziewczyną Hanią, nie umie normalnie żyć, ma koszmary i śpi niespokojnie, nie umie poradzić sobie z tym, co spotkało go w dzieciństwie. Hania próbuje mu pomóc, ale Filip nie chce z nią szczerze porozmawiać i mówić o swoich uczuciach czym wywołuje u niej irytacje. Spokój tego związku burzy niespodziewana wiadomość od ojca Filipa, który chciałby się z nim spotkać.
Ta książka przyciągnęła mnie swoim opisem, lubię, jak w książkach poruszane są tak ważne tematy, ponieważ ludzie w podobnych sytuacjach mogą zobaczyć, że nie są sami i z każdych problemów da się wyjść. Na początku trudno było mi wczuć się w tę książkę z powodu niezrozumiałych opisów, dopiero z czasem poznałam pełen obraz dzieciństwa i teraźniejszości Filipa. Co do dzieciństwa to byłam wręcz zła na jego mamę, bo już dawno powinna odejść od męża tyrana, a co do teraźniejszości to denerwował mnie Filip, który powinien otworzyć się dla swojej dziewczyny i ona wtedy pomogłaby mu przejść przez tę traumę i mogliby żyć inaczej.
Całość jest przygnębiająca, mi zdecydowanie szybciej czytało się o przeszłości, a to, co działo się teraz, mnie trochę nudziło, ale to chyba przez postawę bohatera, pomimo wszystko historia mnie bardzo poruszyła.
Wiele osób doświadcza przemocy domowej, ale to nie przekreśla dziecka jako człowieka, bo przy pomocy specjalistów i najbliższych da się z tego wyjść i żyć normalnie. My jako ludzie powinniśmy reagować na każdy przejaw przemocy i bezwzględnie pomagać słabszym, bo nie wiadomo kiedy tej pomocy będziemy potrzebować my.