Kolejna książka Pauliny Świst za mną. To już trzeci tom serii Karuzela, "Przekręt". Muszę przyznać, że działo się tutaj całkiem sporo.
Tym razem poznajemy losy prokuratora Bartka Torbickiego oraz policjantki Poli Szydłowskiej. Tę parę łączyło już coś kiedyś w przeszłości, więc teraz nie pałają do siebie zbytnią sympatią. Akcja dzieje się głównie we Wrocławiu, gdyż "Zimny" i jego ekipa wpadają tam na trop prowadzący do szefów całej Sitwy. Okazuje się to naprawdę grubszą sprawą. Przy okazji nasi główni bohaterowie "zacieśniają" więzi. Oczywiście nie obędzie się bez nieporozumień. Czy w końcu wszystko się wyjaśni?
Autorka mnie nie zawiodła. Trzyma cały czas ten sam styl. Akcja pędzi jak Pendolino. Mnóstwo przekleństw oraz scen łóżkowych. Na początku ciężko było mi się połapać kto prowadzi narracje. W ogóle przez te dwie serię, które stworzyła autorka, pojawiło się wiele postaci i mam wrażenie, że wszyscy byli obecni w tej części. Nie mogłam się w tym połapać, bo po prostu nie pamiętałam wszystkich. Przeszkadzało mi jeszcze "śpiewanie" piosenek przez bohaterów, a głównie mężczyzn. To było dla mnie tak groteskowe, że kręciłam z niedowierzaniem głową. Jednakże książkę czytało się mega szybko, a autorka zostawiła sobie furtkę na kolejną serię, część? I mam wrażenie, że wracamy do początku. Pożyjemy, zobaczymy 😉
Gdzie jest granica chciwości? Nie ma jej? A może po prostu jej nie widać, kiedy oczy przesłania mgła pożądania? Kilka osób będzie musiało poważnie się nad tym zastanowić...
„Orzeł“ zostaje zatrzymany. Olka wraca za nim do Polski i prosi o pomoc prokuratora Łukasza Zimnickiego. Ten zgadza się, ale pod jednym warunkiem: Orłowski musi zostać „koroną“, czyli świadkiem koronnym. Problem w tym, że „Orz...