Wczoraj udało mi skończyć książkę Jenn Bennett "Światło księżyca". Poprzednia powieść autorki skutecznie podbiła moje serce. Tym razem może nie było aż tak dobrze, ale i tak historia zawarta w książce była warta uwagi.
Birdie Lindberg jest nastolatką, która skończyła liceum i wybiera się do swojej pierwszej pracy. Uwielbia wszystko, co jest związane z kryminałami detektywistycznymi, rozwiązywanie wszelkich zagadek to jej konik. Nasza bohaterka wychowywała się bez mamy, a niedawno umarła jej babcia. Najbliższymi osobami są dla niej dziadek oraz zwariowana matka chrzestna - Mona. Birdie jednak nie jest idealna. Wychowywała się w surowym domu, więc gdy spotyka Daniela, pozwala sobie "nie myśleć o konsekwencjach" i ląduje w jego samochodzie na tylnym siedzeniu. Jednak, gdy zorientowała się, co zrobiła, uciekła w popłochu. Jednakże los i przeznaczenie znów ich razem stykają. Co z tego wyniknie?
Kolejna świetna młodzieżówka z uroczą historią. Co prawda, nie miałam ciarek i motyw detektywistyczny troszkę mnie nudził jednak nie zawiodłam się na lekturze. Nieporadność Birdie oraz rodzące się uczucie między nią a Danielem wywoływało na mojej twarzy uśmiech. Autorka w swoich książkach tworzy naprawdę barwne i wyraziste postacie. Uwielbiam to. Dodatkowo przemyca w fabule ważne tematy, jednak sama treść nie traci na swojej lekkości. Znajdziemy tutaj wątek depresji czy lęku przed utartą bliskiej osoby oraz dowiecie się więcej o narkolepsji. To już druga książka autorki którą zaliczam bardzo na plus. Zdecydowanie chcę więcej 😀
W świetle księżyca miłość chodzi własnymi ścieżkami...
Wielbicielka kryminałów Birdie Lindberg ma zdecydowanie wybujałą wyobraźnię. Wychowana w domu surowych dziadków ucieka w świat fantazji, w którym gra dzielnego detektywa – każdy nieznajomy jest podejrzany. Jej życie zmienia się jednak diametralnie, kiedy Birdie w ostanie wakacje przed studiami podejmuje pracę jako recepcjonistka w hotelu.
Dz...