Kurczaczek i Salomei jest podzielona na trzy części. Pierwsza z nich, wbrew tytułowi, należy do Salamandry. Dziewczynki, którą przysposobili Dora Wilk i Miron, obdarzonej niezwykłą i rzadką mocą. Jej moc jest silniejsza niż zwykłego Pyra. Druga natomiast, to opis przygód Kurczaczka, czyli Wiktorii - córki Witkacego. Wika, posiada tę samą moc co ojciec, a trud polega na tym, że przez piętnaście lat nie wiedział o jej istnieniu, więc sporo muszą nadrobić.
Ostatnia to przygody Michasia, sąsiada Nikity, który zmienia się...w Rysia.
Nie wiem jak robi to pisarka, ale te opowieści się pochłania. w swoistym stylu przemyca elementy humoru. Nie tworzy ciężkiej i mrocznej fantastyki, ale naprawdę przyjemne historie. W realny świat, potrafi tchnąć trochę magii. Każda kolejna jej książka jest lepsza od poprzedniej.
Podoba mi się poprowadzenie historii w obu przypadkach i ukazanie macierzyństwa, które nie jest taką "bułką z masłem". Zarówno Dora jak i Witkacy mają swoje rodzicielskie wpadki, które bywają zabawne.
Akcja jest wartka, a dialogi naturalne. Ciąg zdarzeń jest logiczny.
Jadowska nie zamęcza nas magicznymi zdarzeniami. Z drugiej jednak strony jej opowieść jest kompletna.
Z tekstu, między wierszami można wyczytać, jak trudno jest być kimś innym i jak dzieci pragną się nie wyróżniać. Symboliczne pokazanie jak wygląda presja grupy i ciężko jej sprostać i zostać zaakceptowanym. Najważniejsza nauka to ta o samoakceptacji i zrozumieniu siebie, że inność nie jest wadą, a w wielu przypadkach zaleta.
Podoba mi się też wątek przyjaźni, bardzo realnie przedstawiony i dający nadzieję, nawet największym sceptykom, że w końcu pojawi się, ktoś kto będzie zasługiwał na mianoprzyjaciela.
Myślę, że to dobra pozycja dla młodzieży; samoakceptacja, przyjaźń i kontakty z rodzicami - z tym utożsami się każdy nastolatek. Niewiele ponad dwieście stron, a zawiera tak wiele.