Chętnie sięgnęłam po tę książkę, gdyż widziałam masę pozytywnych opinii i chciałam się przekonać czy mi również przypadnie do gustu.
Książkę czyta się bardzo szybko. Już od pierwszych stron mnie porwała w wir wydarzeń.
Główny bohater przechodzi najgorszy okres w swoim życiu. Po śmierci żony musi zająć się dwoma córkami. Jednak przez cały czas nie może przestać myśleć o wypadku samochodowym, który zdarzył się na Mazurach, mimo, iż żona mówiła, że wyjeżdża do Krakowa. Jak się okazuje żona Macieja popełniła samobójstwo i była w 3 miesiącu ciąży, z całą pewnością nie z nim.
Podczas pogrzebu zauważa jednego mężczyznę, który trzyma się na uboczu i nie kojarzy go, chociaż odnosi wrażenie ze już go gdzieś widział. To wszystko sprawia, że mimo najgorszych przeczuć chce odnaleźć prawdę.
Książka na prawdę jest rewelacyjna. Autor potrafi budować napięcie i wie, czego oczekuje czytelnik. Zakończenie tej historii spowodowało, że wmurowało mnie w kanapę. Kompletnie czegoś takiego się nie spodziewałam. Element zaskoczenia był jak najbardziej.
Książka pokazuje jak istota ludzka jest ciekawa, bo potrafi zrobić naprawdę wiele, tylko by poznać prawdę. Mimo, że wie, iż sprawi to ogromny ból.
Pokazuje również, że z miłości jesteśmy w stanie zrobić naprawdę wiele, a zwłaszcza, gdy ktoś skrzywdzi bliską nam osobę, mimo, iż okazuje się, że na jej temat nie wiemy zbyt wiele, choć mieszka się razem pod jednym dachem od paru lat.
Gorąco wam polecam tę historię pełną zagadek i tajemnic.
Książkę odebrałam za punkty z portalu CzytamPierwszy.pl