"Wyrwa" Wojciecha Chmielarza to moje pierwsze spotkanie z autorem. Mimo, że mam jego poprzednią książkę na półce to dopiero przy okazji recenzji skusiłam się na jego powieść. Zdecydowanie nie żałuję.
Macieja poznajemy w momencie gdy dopiero co dowiedział się, że jego żona Janina zginęła w wypadku samochodowym. Nasz główny bohater musi sobie poradzić z tą tragedią oraz zadbać o swoje dwie córeczki. Najbardziej zastanawiające jest to, że Janina zginęła w zupełnie innym miejscu niż powinna być.. Maciek powoli drążąc temat dowiaduje się coraz bardziej zdumiewających informacji o swojej żonie.. Okazuje się, że chyba nie znał jej tak dobrze.. Książka naprawdę mnie zaintrygowała i potrafiła zaskoczyć. Nie ma tutaj akcji pędzącej na łeb i szyję. Autor dużo treści poświęca samemu Maćkowi, jego emocjom, przemyśleniom. Z tym jak musi sobie radzić ze śmiercią ukochanej osoby a dodatkowo z jej kłamstwami. Powoli odkrywamy kim tak naprawdę była Janina. I tutaj naszła mnie refleksja, czy tak naprawdę można do końca poznać drugiego człowieka.. Nawet jeśli wydawałoby się, że osoby z którymi dzielimy życie znamy od podszewki.. Świetnie skonstruowane postacie i wciągająca fabuła. Z czystym sumieniem polecam.
Kiedy Maciej Tomski dowiaduje się, że jego żona Janina zginęła w wypadku samochodowym, myśli, że wali mu się cały świat. Jak powiedzieć dwóm córeczkom, że właśnie straciły matkę? Jak powiedzieć teściom? Jak ma teraz funkcjonować, gdy dotychczasowe, spokojne życie nagle szarzeje i zmienia się w ciąg udręk?
Maciej nie ma jednak pojęcia, dlaczego do wypadku doszło pod Mrągowem, skoro Janina powiedzi...