Po przeczytaniu dwóch części Wysłanników nie mogłam się doczekać by sięgnąć po trzeci tom.
Do naszych Wysłanników z poprzednich części dołącza również Lea, która pracuje w schronisku dla zwierząt, które należy do Gabriela. Jest to młoda dziewczyna bardzo skryta i trzymająca się na uboczu.
Tym razem Wysłannicy za namową Zuzy, chcą zebrać większa grupę do pomocy by dotrzeć do Guerry i tam uratować ludzi. Po pomoc zwracają się do ludzi Cedyno. Mają oni nadprzyrodzone moce, pięć osób a każde z nich potrafi coś innego.
Podczas zapoznawania się dwóch grup, postanawiają zagrać w podchody w lesie. Jednak podczas ich wyprawy zdarza się coś nieoczekiwanego, nie mogą znaleźć Zuzy a jeden z Ludzi Cedyno walczy o życie.
Kolejna książka autorki, którą dosłownie się pochłania. Jest lekka i przyjemna w czytaniu. Mamy połączenie fantastyki z romansem. Są momenty, które tak trzymają w napięciu, że nie sposób jest ją odłożyć, dopóki nie dowiemy się, co wydarzy się dalej.
Bardzo ciekawą postacią w tej książkę jest Lea, która ma ogromne serce do zwierząt. A co się również okazuje Ludzie Cedyno uważają, że ma ona ukrytą moc, i jest jedną z nich.
Autorka po raz kolejny pokazuje nam jak ważna jest przyjaźń. To, że z drugą osobą u boku możemy więcej. Zarówno jak i Wysłannicy tak i Ludzie Cedyno trzymają się swoich grup. Każdy nawzajem się wspiera i zawsze może liczyć na pomocną dłoń.
Co do zakończenia, po części czegoś takiego się nie spodziewałam, i w głębi duszy liczyłam na coś bardziej z efektem „wow”, po tym, co autorka zaserwowała nam w dwóch poprzednich częściach. Ale to jedyna rzecz, która mnie delikatnie rozczarowała.
Od kiedy Zuza wróciła z mrocznej Guerry, nie może zapomnieć o cierpiących tam duszach. W jej snach zagościł też Bjor, który rzuca wyraźny cień na jej obecny związek z Patrykiem. Larysa i Gabriel wreszcie mogą założyć rodzinę, a niedawno wykupione przez nich schronisko dla zwierząt sprawia, że zaprzyjaźniają się z Leą - nowo zrodzoną Guardianką.
Kiedy wszystko wydaje się zmierzać w dobrym kierunku,...