Myślę, że na taką książkę od dawna czekałam. Na taką, która wciągnie mnie już od pierwszych stron, zaintryguje i nie pozwoli myśleć o niczym innym, tylko o czytanej przeze mnie historii. "Akademia wampirów" to naprawdę wciągająca i ciekawa książka. Napisana lekko i swobodnie, czyta się ją z czystą przyjemnością. Akcja wartka i zaskakująca. No i naprawdę ciekawa, niebanalna fabuła. Podobało mi się wprowadzenie morojów i dampirów. Całkiem nowe postacie, znaczenia, których nie spotkałam jeszcze w żadnej innej książce.
Główna bohaterka, Rose, to fantastyczna postać, która od samego początku zdobyła moje uznanie. Potrafi poradzić sobie w niemal każdej sytuacji, choć zdecydowanie nie jest superbohaterką. Zwykła dziewczyna, z niesamowicie ciętym językiem, która nie zawsze potrafi zapanować nad sobą i swoimi nerwami. Jej więź z Lissą jest niesamowita, naprawdę podziwiam taką przyjaźń. Widać, że jedna dla drugiej zrobi wszystko, żeby ją ochronić.
Przeszkadza mi tylko to, jak przedstawione w tej książce są dampiry. A w zasadzie chodzi o to, że bez zwlekania muszą poświęcić swoje życie dla ratowania morojów. To oczywiście niesamowite, że są w stanie (bądź po prostu muszą) zrobić dla nich wszystko, ale mam wrażenie, jakby tym samym przekreślano ich szczęście. Bo życie i opieka nad morojami jest wystawiona ponad ich dobra. Ochrona morojów jest zawsze na pierwszym miejscu, przez co potrzeby dampirów są odstawione na drugi plan. Może w kolejnych częściach trochę się to zmieni, bo właśnie przez ten "konflikt" nie zaistniało coś, na co tak bardzo liczyłam.
Cieszy mnie bardzo to, że został tutaj wprowadzony wątek romansu, który tak bardzo urozmaica całą akcję. Bo pomiędzy strachem i niepewnością znajdzie się miejsce na czułości i pożądanie. I tutaj właśnie moim drugim ulubionym bohaterem jest Dymitr. Fantastyczna postać, która sprawia, że miękną kolana. Bardzo liczę na to, że między nim a Rose zrodzi się coś naprawdę wielkiego, bo właśnie tego tak bardzo potrzebuję w tej książce.
Książka ta naprawdę mnie zachwyciła i z powodzeniem można zaliczyć mnie do jej fanów. A tymczasem szczerze zachęcam do przeczytania tej książki tych, którzy jeszcze tego nie zrobili.