W weekend udało mi się skończyć książkę, która miała premierę w marcu. Mianowicie "Osaczoną" Poli Roxy. Powieść ta bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.
Karolina to kobieta po trzydziestce, która ma w miarę ustabilizowane życie. Jest mąż, dom na kredyt, praca z perspektywami, ale jednak czegoś tutaj brakuje. Życie stało się monotonne. Mąż już nie kocha jak kiedyś, praca stała się nudna i nawet z szansą na podwyżkę ciężko. Czytałam to i strasznie się identyfikowałam z główną bohaterką, bo doskonale wiedziałam co czuje. Karolina miała zaplanowany wypad do Bułgarii z przyjaciółką, jednak Dagmara się wycofała, a po kłótni z mężem nasza bohaterka postanowiła pojechać na te krótkie wczasy sama. Tam poznaje Waldka, ale wcale nie jest tak jak myślicie. Nie zdradza męża, mimo to coś między nimi się dzieje. Po powrocie do domu spada na nią mnóstwo nieszczęść. Wyszło na jaw, że mąż od dawna przyprawia jej rogi z najlepszą przyjaciółką, a do tego w pracy to właśnie Dagmara dostaje awans wykorzystując nieobecność Karoli. I kiedy wydaje się, że już nic w życiu ją nie czeka, wtedy znów na jej drodze staje Waldek.. Jeśli myślicie, że to koniec historii, to grubo się mylicie 😁
Na początku sobie pomyślałam, ot to takie zwykłe romansidło z erotycznymi momentami. Jednak im dalej w las, fabuła robiła się coraz bardziej nieprawdopodobna. I jeszcze po skończeniu książki dowiedziałam się, że autorka opierała ją na prawdziwych zdarzeniach. Byłam w totalnym szoku i bardzo chętnie bym się dowiedziała, gdzie leży granica między prawdą a fikcją. Książkę czytało się błyskawicznie. Jest napisana lekko i zabawnie. Nie można wręcz nie polubić głównej bohaterki, bo mogłaby być nią każda z nas. Bardzo miło spędziłam z nią czas. Polecam wszystkim na relaksujący wieczór.