Druga część zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu, być może odpowiada za to całkowite skupienie się na wątku przygodowym, gdyż rozterki sercowe odchodzą tu na dalszy plan. Autorka zdecydowanie bardziej dopracowała postać Lily, która w poprzedniej części mocno mnie irytowała, tu przeistoczyła się w odważną, pełną siły i wigoru postać. W "Odrodzonych" obserwujemy wyprawę bohaterki do krainy umarłych - dreszcz emocji gwarantowany. Brawa dla autorki należą się za niezwykle udaną kreację świata przedstawionego - fantastyczne opisy dodają smaku i sprawiają, że żywcem zostajemy przeniesieni w tajemniczy klimat starożytnego Egiptu. W poprzedniej części współczesność mieszała się z przeszłością, tu natomiast cała przygoda przenosi się do krainy umarłych i nie ma już przenikania się tych dwóch rzeczywistości. nieco zaskakuje mnie kreacja samych bogów, uważam, że brakuje im nieco splendoru, przecież posiadali nadprzyrodzone moce, a jednak są tacy zwyczajni, przyziemni. Za to przesłodzona relacja Amona i Lily zostaje tu nieco ostudzona, na pierwszy plan wysuwa się cel : ukończenie misji i uratowanie świata. Najważniejsze okazują się nie uczucia, lecz wybory jakich dokonać musi Lily, chęć walki ze złem oraz to w jak dużym stopniu jest w stanie poświecić się dla drugiej osoby. Czy zauroczenie Amonem okaże się na tyle silne, by mogło przerodzić się w prawdziwe, trwałe uczucie? Czy bohaterka dopełni swojej misji i uda się jej uratować ukochanego? Autorka ponownie pozostawi nas z pytaniami, na które odpowiedź odnajdziemy w trzeciej części.
Lily Young myślała, że podróż na drugą stronę świata z ponownie przebudzonym księciem słońca była wielką przygodą. Ale dopiero teraz stanęła przed prawdziwym wyzwaniem.
Gdy Amon zostaje w dramatycznych okolicznościach rozdzielony z Lily, przenosi się do krainy umarłych – miejsca, które śmiertelnicy nazwaliby piekłem. Udręczony stratą jedynej prawdziwej miłości, gotów jest raczej cierpieć katusze...