Pewnego dnia życie Macieja wywraca się do góry nogami. Jego żona ginie w wypadku samochodowym, a on musi teraz przekazać tą informację swoim córkom oraz rodzicom kobiety. Życie, jakie dotychczas prowadził właśnie się skończyło. Tą trudną sytuację dodatkowo komplikują okoliczności, w jakich doszło do tragicznego zdarzenia. Janina powiedziała mężowi, że wyjeżdża na delegację pod Kraków, natomiast wypadek miał miejsce w okolicach Mrągowa. Była to z jej strony jedynie pomyłka, czy może umyślnie okłamała Macieja? Na pogrzebie kobiety pojawia się tajemniczy mężczyzna. Na jaw zaczyna wychodzić coraz więcej sekretów. Co tak naprawdę wydarzyło się w dniu śmierci kobiety?
„Wyrwa” to moje pierwsze spotkanie z Wojciechem Chmielarzem. Przyznaję, że bardzo rzadko sięgam po książki polskich autorów, ale ta pozycja wyjątkowo zainteresowała mnie opisem. Powieść była wciągająca dzięki temu, że na jaw ciągle wychodziły nowe tajemnice zmarłej kobiety. Co prawda nie wszystkie zwroty akcji były dla mnie zaskoczeniem, ale części z nich nie przewidziałam. Autor wykreował kilku bardzo interesujących bohaterów. Opisani są na tyle dokładnie, że czytelnik wie dlaczego zachowują się tak, a nie inaczej. Natomiast nie jest to książka, która wywołała u mnie jakiekolwiek emocje (ani pozytywne, ani negatywne). Akcja jak dla mnie toczyła się za wolno, główny bohater w wielu sytuacjach wydawał się nie mieć swojego zdania. Robił tylko to, co mu polecono. Nie do końca wiem, jak uzasadnić moją opinię o tej książce. Wszystkie obiekcje jakie mam będą niestety spoilerem, a tego wolałabym uniknąć. Sprowadza się to do tego, że wystąpiły tam sytuacje, które wydają mi się nieprawdopodobne i nierealne. Nie uważam, że jest to zła powieść. Jak dla mnie średniak, jakich wiele. Oceniam na 3/5. Książkę odebrałam za punkty na portalu Czytam Pierwszy.