Kim chcieliście zostać, gdy dorośniecie? W jakim zawodzie pracować? Jakikolwiek by nie był zapewniam Was, że po przeczytaniu tej lektury, na pewno nie chcielibyście zostać operatorem numeru alarmowego 112.
Autor opowiada własną historię. Dzieli się doświadczeniami z pracy jako operator Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Gdańsku, w którym pracował niemal sześć lat. Opowiada w sposób prosty, szczery i rzetelny o dniu codziennym, absurdach z którymi się spotykał, zgłoszeniach których nigdy nie zapomni, własnych emocjach.
To praca ważna, odpowiedzialna, niosąca pomoc ludziom w trudnych sytuacjach i często ratująca życie. Tylko czy ta świadomość wystarczy, by pracować pod ogromną presją czasu, w stresie, wśród hejtu i przekleństw kierowanych personalnie? Zgłaszający często nie traktują operatora jak człowieka, a tylko głos, automat, który ma wykonać to czego dzwoniący oczekuje, choćby było zupełnie absurdalne.
Operator boryka się nie tylko "z tragicznymi zgłoszeniami, wyzwiskami, nieporozumieniami", ale "i pogłębiającymi się problemami finansowo-kadrowymi”, które powodują, że pracownicy są przemęczeni, obciążeni praca ponad miarę. A stąd już niewiele trzeba, by popełnić błąd. Jedno niewłaściwe słowo, błędna decyzja, czy zwykła ludzka pomyłka może skutkować czyjąś śmiercią i zarzutami prokuratorskimi dla operatora.
Niemal każdy z nas miał potrzebę skorzystania z numeru alarmowego, lub skorzysta z niego w przyszłości. Takie jest życie, zaskakujące i nieprzewidywalne. W tym celu warto przeczytać tę książkę, by wiedzieć na co i kiedy można liczyć. Warto też zapoznać się z instrukcją, którą autor kończy książkę, by jak najsprawniej uzyskać pomoc. I warto uświadomić sobie, że operator to też człowiek.
Zajmująca lektura obowiązkowa.