Pamiętam, kiedy rozpoczęłam przygodę z debiutującą książką „Prosty układ” K. A. Figaro. Wtedy uważałam tę historię za gorszą od innej książki, gdzie kobieta zostaje porwana przez mafijnego bossa. Dałam szansę drugiemu tomowi, dałam także szansę „Próbie życia”, która jest trzecią odsłoną przygód Dymitra i Łucji.
W trzecim tomie nie ma już Łucji i Dymitra, teraz każde z nich żyje osobno i czytelnik może śledzić jak potoczyły się losy tej dwójki, kiedy są daleko od siebie. Łucja układa sobie życie za granicą, jest spokojniejsza, ma powód by żyć. Dymitr z kolei zatraca się w alkoholu, stacza się coraz niżej i niżej i nie potrafi spędzić jednego dnia na myśleniu o czymś innym niż osoba Łucji. Dwa totalne przeciwieństwa jak może potoczyć się życie.
Widać, że autorka pisze lepiej. Tak bym to ujęła. Wiadome jest, że pierwsze książki nie są idealne i wprawiony czytelnik znajdzie masę błędów. Fabuła nadal nie jest perfekcyjna, nie ma w niej zbyt głębokich przemyśleń ani czasu by takowe wysnuć, ale jest w tej historii coś, co zaciekawia, co nie pozwala od siebie odejść ani o sobie zapomnieć. Byłam naprawdę zaskoczona, kiedy przewróciłam stronę a tam ostatnie zdanie, w ciągu kilku godzin. Mam też takie wrażenie, że Dymitr jest pełen gniewu, złości i żalu za przeszłość, której był głównym bohaterem i nie do końca potrafi sobie z nią poradzić.
Ten tom czyta się naprawdę przyjemnie, póki co jest chyba najlepszym z do tej pory wydanych, ale czekam na ostatni, czwarty, a być może dojdzie do przetasowania.
Książkę odebrałam za punkty w portalu CzytamPierwszy.