"Życie erotyczne jest bezkresnym kontynentem. Stale można próbować odkrywać coś nowego. Coś, czego nie wiedziało się o samym sobie."
~
"Satyricon" był książką, którą bardzo chciałam spróbować. Opis książki mnie zaintrygował, co rzadko zdarza się w przypadku książek erotycznych. Dlatego postanowiłam się za nią zabrać. Całość kręci się wokół grupy studentów, którzy postanawiają założyć krąg o nazwie Satyricon. Jego funkcjonowanie polegało na tym, że całe towarzystwo zbierało się w jednym domu i oddawało się iście dekadenckim czynom. Nie szczędzili sobie alkoholu, a pomiędzy rozmowami o sztuce, literaturze i seksualności, wkradły się też próby eksperymentowania w kwestii tego ostatniego. Poznajemy całą historię z perspektywy głównej bohaterki, czyli Olivii, nazywanej przez niektórych członków Satyriconu jako O. Opowiada ona o tym zarówno co się działo w czasach kiedy krąg powstał, jak i 15 lat później, kiedy wraca do tego domu z okazji 40 urodziny Renée - głównej założycielki. Cała historia była bardzo ciekawa i wciągająca czego się zupełnie nie spodziewałam. Nie mam zbyt wielkich wymagań względem erotyków, ale ten pozytywnie mnie zaskoczył. Mogę rzec, że był to najlepszy, jaki do tej pory czytałam. Dziwi mnie fakt, że książka ta jest zaliczana do gatunków kryminał, sensacja, thriller. Owszem jest tam kilka wątków, które mogłyby należeć do kryminału, aczkolwiek przez znaczną przewagę opisów seksualności głównych bohaterów, przyporządkowywałabym ją głównie do erotyków. Podoba mi się, że mimo tak wielu dosyć ostrych scen seksu, znalazły się tutaj również intrygi, które sprawiają, że fabuła nie jest tak monotonna. Obsesje głównych bohaterów to też całkiem ciekawe wątki, które tylko ubogaciły lekturę. jedyne co zauważyłam podczas czytania to, że przeszłość nie jest wyraźnie rozdzielona od teraźniejszości, dlatego często gubiłam się w tym, czy czytam obecnie historię która miała miejsce 15 lat temu, czy tę która rozgrywa się obecnie. Podsumowując jest to jeden lepiej zrobionych erotyków, które byłam okazję czytać. Oczywiście odradzam go osobom, które tego gatunku nie lubią. Myślę, że niektóre sceny, które zostały tutaj przedstawione mogą niektórych zgorszyć lub odrzucić. Jeżeli jednak do tej pory nie spotkaliście się z erotykiem, który was ujął, to zdecydowanie zachęcam do sięgnięcia po "Satyricon", bo możecie się pozytywnie zaskoczyć.