Recenzja książki Operator 112. Relacja z centrum ratowania życia
Spodziewałam się dobrze napisanego reportażu z relacji pracy operatora numeru alarmowego, a otrzymałam zupełnie przeciętną lekturę kwalifikującą się bardziej jako autobiografię autora. Lubię książki odkrywające arkana różnych zawodów, zawsze ciekawiło mnie jak wygląda taki zawód wykonywany "od kuchni". W przypadku tej lektury zostajemy poczęstowani licznymi szczegółami z życia prywatnego samego autora, opisu jego kolejnych związków, rodzicielskich lęków, które nijak się mają do całego reportażu. Mój apetyt nie został jednak do końca zaspokojony, spodziewałam się więcej szczegółów obrazujących prace takiego operatora, systemu rekrutacji, wpływu pracy na życie prywatne, czy samych zachowań dzwoniącego. Książka miała zadatki na całkiem dobry reportaż, gdyby nie zamieszczenie w niej niemal całego życiorysu bohatera, który uważam za zbędny.Z pewnością takie lektury są potrzebne i uświadamiają wielu czytelnikom jak niezwykle stresująca i wymagająca jest praca takiego operatora, warto pamiętać, że po drugiej stronie słuchawki jest człowiek z własnymi emocjami, przeżyciami, gorszym dniem.
Każde nadchodzące połączenie było dla niego wielka niewiadomą. Nie wiedział czy po drugiej stronie telefonu znajduje się osoba która potrzebuje prawdziwej pomocy, czy ktoś robi sobie z niego żarty.
Historia człowieka, który przez sześć lat pracował jako operator numeru alarmowego.
Teraz przedstawia realia swojej pracy, oraz opowiada jak praca wpłynęła na jego życie prywatne.