Powieść pt. ''Ciasteczko z wróżbą'' autorstwa Pań Agnieszki Jeż, Pauliny Płatkowskiej to nie tylko przedstawienie, jak wyglądało życie z lat początków 90, ale historia życia bohaterki, w której to ona sama nie czuła, się zbyt pewnie osiągając za młodu i zdobywając teoretyczną wiedzę.
Początkowo, gdy zapoznałam, się z losami głównej bohaterki Renaty to nie wzbudzała ona we mnie zaufania, gdyż brakowało jej pewności siebie samej.
Akcja losów bohaterki rozpoczęła się, z dniem ukończenia przez główną bohaterkę osiemnastego roku życia.
Pomysł mamy Romy na prezent urodzinowy dla córki według mnie był niecodzienny, ale ceniłam ją za pomysłowość, która to nie zawsze podobała się Renacie po odczytaniu wróżby ukrytej w ciasteczku.
Podobały mi się wszystkie te wróżby zamieszczone w środku ciastek.
Szczególnie utkwiła mi w pamięci wróżba z dnia 21 czerwca 1998 roku:
'' Chwytaj chwile, nim uciekną''.
Pomimo wielu wad i zalet głównej bohaterki można ją polubić za to, że potrafi być ambitna, poukładana, pracowita, zmierzać do celu, kochać, ale z takim delikatnym umiarem.
Spodobała mi się w niej waleczność oraz to, że kocha i akceptuje życie takim, jakim, jakie ono jest bez względu na okoliczności.
Nie zabraknie w tej powieści poczucia humoru, chwil pełnych niepewnych jutra, a co najważniejsze niespodziewana treść tych tajemniczo brzmiących na początku wróżb ma coś magicznego i odkrywczego w sobie.
Czytając, tę powieść nie zdawałam sobie sprawy z tego, czy główna bohaterka Renata pokona swoje słabości, czy będzie umiała być dobrą mamą, czy to, że nie miała, rodzeństwa pozwoli stworzyć jej w rodzinie miłą atmosferę, poczuć się zaakceptowana taka, jaka ona jest naprawdę.
Wszyscy występujący tutaj bohaterowie drugoplanowi podobali mi się na swój sposób. Mieli swój indywidualny świat, ale czy droga do w nim była właściwie poprowadzona należy się o tym, przekonać czytając, tę powieść.