Macieja Tomskiego poznajemy w sytuacji, gdy stoi przed przedszkolem i zastanawia się, jak ma powiedzieć swoim córkom, że ich mama nie żyje. Nie ma na to siły i postanawia to zrobić jutro. Chce dać im jeszcze jeden szczęśliwy dzień dzieciństwa.
Mężczyźnie wali się cały świat, jego żona Janina zginęła w wypadku samochodowym. Ale żona zginęła pod Mrągowem, a jemu powiedziała, że jedzie do Krakowa. Dlaczego go okłamała i co przed nim chciała ukryć? W miarę upływu czasu mnoży się coraz więcej pytań i niejasności, dlatego Maciek zaczyna swoje prywatne śledztwo. Okazało się, że nie wiele wiedział o życiu Janiny. Dodatkowo musi stawić czoło samotnemu wychowaniu dwóch córek.
Na pogrzebie Janiny pojawia się tajemniczy mężczyzna. Kim był dla zmarłej?
Książka wciągnęła mnie już od pierwszej strony. Jak dla mnie to same konkrety, szybka akcja, nie ma zbędnych, nudnych opisów. Wiele się dzieje, a czyta błyskawicznie. Świetny thriller psychologiczny opowiadający o dwóch mężczyznach kochających jedną kobietę. A dlaczego taki tytuł książki? Nie mam pojęcia:)
Kiedy Maciej Tomski dowiaduje się, że jego żona Janina zginęła w wypadku samochodowym, myśli, że wali mu się cały świat. Jak powiedzieć dwóm córeczkom, że właśnie straciły matkę? Jak powiedzieć teściom? Jak ma teraz funkcjonować, gdy dotychczasowe, spokojne życie nagle szarzeje i zmienia się w ciąg udręk?
Maciej nie ma jednak pojęcia, dlaczego do wypadku doszło pod Mrągowem, skoro Janina powiedzi...