W sieci zła to książka napisana w specyficzny sposób. Sceny akcji między bohaterami przerywane są wpisami z blogów, stron internetowych, a nawet komunikatorów społecznościowych – ten zabieg wzmaga klimat.
Autorka porusza ważną kwestię, czy my tak naprawdę znamy swoje dzieci? Ile jest prawdy w nas samych? Wraz ze wzrostem nowych technologii, jedne zagrożenia odchodzą, by w ich miejsce pojawiły się nowe. Sieć, Internet to miejsce gdzie można znaleźć wiele przydatnych informacji, ale nieumiejętne korzystanie z tego medium może doprowadzić do problemów.
Karmimy się iluzją, idealne matki, idealnych dzieci, piękne domy, przystojni mężowie i dobra praca. Większość chce brać udział w tym teatrze i zaczyna przestawać zauważać granice pomiędzy iluzją, a realizmem.
Beth za wszelką cenę próbuje chronić swoje dzieci, ma w głowie jasno wykreowany obraz i nie zwraca uwagi na niepokojące symptomy. Jeśli pojawia się problem, ona go rozwiązuje – nie dopuszczając do konsekwencji. Dla mnie brakuje tu szczerej rozmowy, przekazania wzorców. Jeśli córki dostają naganę, to martwi się tym jak one to znoszą, a nie co wyciągnęły z lekcji.
Charlotte i Lucy córki Beth są pewne siebie, przekonane o swojej nieomylności. Obie są wysportowane, ładne i łatwo nawiązują przyjaźnie. Poznajemy głównie tę pierwszą, która nie dość, że jest o rok młodsza, to tak naprawdę gra pierwsze skrzypce. Dziewczynka by przypodobać się szkolnej społeczności, nie ma obaw przed złym traktowaniem Sophie. Ma się wrażenie, że jest przesiąknięta złem do szpiku kości, a słodka twarz to tylko maska.
Sophie zamknięta w sobie, jeszcze bardzo naiwna, a przy tym uzdolniona dziewczynka. Szuka pozytywnych stron u innych osób. Jest bardzo wrażliwa i nawet jeśli pozornie, nie interesują jej ‘dziewczyńskie rozgrywki’, to wiele rzeczy bierze sobie do serca.
Autorka zręcznie wprowadza nas w lekko nerwowy nastrój, by to wrażenie potęgować. Bardzo podobał mi się klimat i to jak rosło napięcie z każdym zwrotem akcji. Zakończenie – zaskakujące. Tak naprawdę dopiero jakieś 30 stron przed końcem dobrze wytypowałam czarny charakter.