''Tylko nic nie mów, proszę '' autorstwa Pani Elizabeth Adler był to jeden z tych niewielu przeczytanych przeze mnie kryminałów, który po dokładnym zapoznaniu się opisaną początkową jego treścią tworzył prawdziwy klimat grozy, poczucia strachu.
Aby móc w stanie pokonać tworzący się wokół trzech głównych bohaterek świat grozy należy się właściwie od niego uwolnić i odkryć prawdziwego mordercę.
Niebezpieczeństwo mające związek z osobą dobrze kreowanego się mordercy czyhało na nie na każdym kroku, z jakim się one zmagały w codziennym życiu.
Kryminał ten składa się z 58 rozdziałów, w których to będziemy mogli się zagłębić w tak naprawdę mrocznych i nieprzewidywalnych opisywanych tajemniczych losów występujących w nim wszystkich bohaterów.
Pozytywnym aspektem tego kryminału jest to, że autorka pisze krótkie rozdziały, w których pomimo trafnie dobieranej całości widoczne są lekkie niedociągnięcia pod względem prezentujących się w tle nagłych zwrotów akcji.
Spodobał mi się ogólnie ten kryminał umiejący wciągnąć mnie w ten wir skomplikowanych na pozór historii z opisanym sprytnie wplecionym ze smakiem wątkiem miłosnym.
Podsumowując, moje pierwsze spotkanie autorskie z twórczością Pani Elizabeth Adler uważam za udane.
Trzy kobiety. I tajemniczy mężczyzna, który wkrada się w ich życie…
Fern mieszka samotnie na kalifornijskim wybrzeżu. Jej jedyną rodziną są ukochane siostrzenice, Vivian i JC. Pewnej burzowej nocy do drzwi puka mężczyzna. Na czole ma krew, a w ręce nóż... Miał wypadek, jechał do San Francisco, by pomóc policji rozwiązać zagadkę morderstwa swojej narzeczonej. Zostaje, a rano znika...
Doktor Vivian...