Aż łza kręci się w oku

Recenzja książki Kroniki Jaaru. Koniec Ery
Z ogromnym sentymentem i łezką w oku sięgnęłam po ostatni już tom magicznej serii fantasty. Nad krainę Jaaru ponownie nadciąga Zło, jeszcze bardziej rośnie w siłę, aby zapobiec katastrofie na odsiecz ruszają Strażnicy. Aby uratować świat wyruszają na poszukiwanie dwunastu darów. I tu pojawiają się schody , gdyż czytając całą historię odnoszę wrażenie jakby stworzono ją na siłę, a autorowi chyba zabrakło pomysłu. Dlatego pierwsze 100 stron jest nieco nużące i ciężko jest się przez nie przebić, akcja płynie bardzo leniwie, albo prawie wcale jej nie ma. Nie ukrywam, że z trudnością dotrwałam, kilka razy odkładałam nawet książkę zastanawiając się czy to ten sam Adam Faber? Warto pochwalić twórcę za zapierające dech w piersiach opisy światów, które odwiedza Kate, szczegółów dotyczących innych ludów zamieszkujących Jaar, czy samych jednorożców. Autor jest mistrzem w tworzeniu ciekawych, bajkowych pejzaży z mnóstwem magicznych istot. Interesujący wydaje się być wątek, w którym pojawia się nowy bohater - niebieskie dziecko. "Koniec ery" wyjaśnia wiele zagadek i zawiłości, ale też jest lekturą, która trzyma w napięciu aż do ostatniej strony. Pozostaje mi tylko pozazdrościć tym, którzy dopiero co zaczynają przygodę z fantastycznym światem Jaaru.
Dodał:
Dodano: 01 IV 2020 (ponad 5 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 129
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 37 lat
Z nami od: 26 III 2020

Recenzowana książka

Kroniki Jaaru. Koniec Ery



Magiczna seria, którą pokochały tysiące nastolatków, doczekała się finału! Pradawne zło, niegdyś niszczące Jaar, odrodziło się, by ostatecznie zgładzić niezwykły świat. Gdy czarownice w aurze strachu obchodzą święta, w domu Hallanderów rozlega się dziecięcy płacz. Kate i jej towarzysze ze zdumieniem odkrywają pojawienie się błękitnego maleństwa, którego natury nie są w stanie zrozumieć. A to dopi...

Ocena czytelników: - (głosów: 0)