Tess Gerritsen to autorka, którą czyta się naprawdę jednym tchem. Miłośnikom thrillerów pisarka znana jest bardzo dobrze i kojarzy się jeszcze lepiej
Długo czekałam na kolejny tytuł i warto było. "Osaczona" to sensacja z wątkiem romansowym czyli coś co lubimy. Wiadomo - większość kobiet nawet czytając mocne thrillery liczy na choć odrobinę iskierek między głównymi bohaterami
Jak to zawsze u Tess Gerritsen bywa i w "Osaczonej" nie brakuje wielu zwrotów akcji, zagęszczających się intryg i kłamstw. Autorka jak zawsze z charakterystyczną dla siebie zręcznością żongluje poszczególnymi wątkami by pod koniec zebrać je w logiczną całość.Muszę przyznać, że początkowo zawiodłam się ponieważ nie znalazłam w książce tak upragnionego wątku medycznego, do którego przyzwyczaiły mnie poprzednie tytuły autorki. Niemniej jednak połączenie sensacji z romansem jest rozwiązaniem na tyle atrakcyjnym, że wynagrodziło mi ono odmienność książki.
Czepialska z zasady nie jestem, ale trochę przeraziła mnie wielkość czcionki. Zdecydowanie wolałabym mniejszą choć z pewnością odbiłoby się to na pozornej objętości książki jednak jeżeli chodzi o moje zdanie - czytałoby się lepiej.Ale to tylko mały szczegół natury technicznej, na który zdecydowana większość czytelników pewnie nawet nie zwróciła uwagi. Tym bardziej, że nijak ma się on do zawartości
A ta jest bardzo zajmująca. Jak to zawsze z Gerritsen bywa książka pochłonęła mnie od pierwszej strony i trzymała w napięciu do ostatniej. I to stanowi o tym czy książka warta jest przeczytania czy też nie ma sensu sięgać jej z półki
. "Osaczoną" zaliczam zdecydowanie do tej pierwszej grupy.
Zdecydowanie polecam wszystkim, którzy lubią połączenie wątków sensacyjnych z romansem oraz tym, którym romans nie przeszkadza przy dobrej sensacji. "Osaczona" to bowiem naprawdę dobra książka sensacyjna.
Zapraszam na
http://moniczyta.blogspot.com/