Eli jest w więzieniu. Victor jest na wolności, przywrócony do życia przez Sydney. Role się odwróciły.
Historia robi kolejny przeskok w czasie, mija 5 lat od walki między naszymi uwielbianymi złoczyńcami na placu budowy w Merit. Pięć lat od śmierci Sereny, uwięzienia Eli'a, ożywienie Vale'a.
A Victorowi kończy się czas.
Jego plan zwyciężenia nad Eliem miał jedną wadę. Nie uwzględniał faktu, że PonadPrzeciętni ożywieni przez Sydney bywają... zepsuci. I choć jego moc działa jak należy, nie wszystko z nim jest w porządku. Dlatego zamiast świętować wygraną, Victor, Mitch i Syd usilnie poszukują rozwiązania na ten problem.Za to w Merit pojawia się nowa PonadPrzeciętna, której lepiej nie lekceważyć.
"Być może naprawdę była laleczką z porcelany.
Ale kruchą do czasu, kiedy się stłucze.
Bo wtedy naokoło jest już pełno ostrych odłamków."
Tak właśnie, wśród stłuczej porcelany i ostrych krawędzi, powstaje piękna, ambitna i niebezpieczna Marcella Morgan. Marcella, która w końcu nie musi liczyć się z innymi, bo wie, że nikt nie może się z nią równać.
Tylko że nie poznała jeszcze Victora Vale'a ani Elia Ever. Jaki wpływ na dawnych przyjaciół będzie miała Marcella? Co dalej z Eliem? Czy Victor znajdzie rozwiązanie swoich problemów na czas?
Tak jak w poprzednim tomie poznaliśmy szczegółowo historię Victora, tak tym razem mamy okazję lepiej poznać Elliota. Zamknięty w pilnie strzeżonej celi, Ever ma czas na przemyślenia. I nie poddaje się. Eli planuje wydostać się na wolność. A gdy dowiaduje się, że ciało Victora nie zostało spalone, poprzysięga pozbyć się go, tym razem raz na zawsze.
Drugi tom "Vicious" trzyma poziom. Bardzo podobała mi się cała historia, chociaż wolałabym trochę więcej akcji i walk z udziałem Vale'a i Ever'a. W tym tomie jednak bohaterowie musieli podzielić się stronami z Marcellą, ale i ona trzyma poziom. Jest jak tak samo ambitna jak oni - tylko że Marcella Morgan nie trzyma się cieni. A ze swoją mocą, nie musi.
Najbardziej podobały mi się jednak rozdziały Eli'a. Teraz stał się dla mnie kimś więcej niż tylko antagonistą. To zadziwiające ile potrafi zmienić poznanie czyjejś przeszłości, czyjegoś sposobu myślenia i działania. W tym tomie mimo że najbardziej interesował mnie Victor, bardzo kibicowałam też Eli'owi.
Wydaje mi się, że choć książka ta była bardzo dobra, brakowało tam dużych zwrotów akcji z poprzedniego tomu. Do skoków w czasie już się przyzwyczaiłam i nie był to żaden problem, a nawet polubiłam ten zabieg. Nie mogę się doczekać kolejnych tomów, bo uważam że ten świat przedstawia sobą wielki potencjał. Szczególnie, że w końcu mamy okazję poznać większą ilość ludzi PP - więcej bohaterów, więcej mocy.
Książkę do recenzji otrzymałam za punkty z portalu
www.czytampierwszy.pl
Zapraszam na blog: bookedparadise.blogspot.com