Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron. Powiem szczerze, że miałam co do niej pewne obawy. Raczej nie jestem zwolenniczką erotyków, jednak tutaj dostałam zupełnie co innego! Pokazaną mamy historię Anity i uzależnienie, z jakim się ona zmaga. Widzimy jej przemianę, wszystkie wydarzenia, które wpłynęły na to, że akurat teraz znalazła się w tak ciężkim punkcie swojego życia oraz jej myślenie. Autorka książkę napisała dwutorowo. Mamy rozdziały, które dzieją się obecnie oraz przeszłość bohaterki, zaczynając już od jej dzieciństwa. Oczywiście w tej książce nie brakuje seksu. Jest go naprawdę dużo, jednak mamy na niego trochę inne spojrzenie. Widzimy nałóg, autodestrukcję i walkę bohaterki z własnym ciałem.
I nie jest to może górnolotna literatura, w której będziemy zachwycać się stylem i cytatami, ale jest to książka, która ma nam coś do pokazania i która zmusi nas do trochę innego spojrzenia na uzależnienie, jakim jest nimfomania. Ja wcześniej, nigdy nie czytałam o nim żadnej książki i ciesze się, że w końcu miałam z taką styczność. Po jej przeczytaniu musimy zdać sobie sprawę z tego, że jest to takie samo uzależnienie jak każde inne - destrukcyjne i niszczące życie. Do tego tak naprawdę ciężko jest je dostrzec! Widzimy psychikę głównej bohaterki, jej myślenie i jak krok po kroku rozpada się jej życie! Czy uda jej się z tego wyjść? Czy pokona nałóg? Tego nie będę Wam zdradzać!
"Przygryzam usta i rozglądam się nerwowo. Pragnienie seksu robi się tak przemożne, że z trudem oddycham. Jakby coś usiadło na mojej klatce piersiowej i coraz mocniej mnie przyduszało. Jakby posiadła mnie jakaś zmora".
Anita jest uzależniona od seksu. Stacje benzynowe, bary, męskie toalety – każde miejsce jest dobre, żeby poderwać faceta. A oni prawie nigdy nie odmawiają. Od lat żyje na krawędzi....