Lubicie kryminały?
Ja uwielbiam. Mam kilku ulubionych autorów jednak lubię sięgać po coś nowego. Tak było z książką Przemysława Żarskiego "Ślad", która premierę miała 12.02.2020. Zapowiadała się interesująco.
Zaginiona przed laty dziewczyna oraz podwójna śmierć dwóch pozornie nie mających ze sobą nic wspólnego młodych kobiet. Co łączy te fakty? Robert Kreft prowadzi śledztwo po znalezieniu kasety VHS w mieszkaniu w którym nastąpiło włamanie. Na nagraniu widać śmierć młodej dziewczyny. Kim jest morderca? Kiedy to zdarzenie miało miejsce?
Byłam pełna nadziei chwytając za tą książkę. Liczyłam na równie dobry warsztat jak u Pana Roberta Małeckiego. Niestety nie do końca styl autora trafił w moje gusta. Wszystko działo się zbyt chaotycznie. Nie mogłam do końca połapać się co z czym. Wielowątkowość oraz wracanie do przeszłości podobało mi się jednak brakowało mi konkretnego umiejscowienia w czasie. Ten grudzień trwał i trwał a działo się tyle, że nie do końca umiałam to poskładać. No i zakończenie, w dużej mierze się domyśliłam, ale tak nie do końca. Było małe zaskoczenie. Książkę czytało mi się ciężko. Ale mimo wszystko jestem ciekawa dalszych części i losów komisarza Roberta Krefta. Lubię takie postacie w książkach, tajemnicze i z charakterem. Ciekawa jestem jak autor dalej pociągnie jego wątek.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję @czwartastronakryminalu ❤️
W studniówkową noc 1993 roku ginie Sylwia Nowicka. Dziewczyna kłóci się z chłopakiem i wraca pieszo do domu, a następnego dnia znika bez śladu. Poszukiwania nie przynoszą rezultatu, a wysłany do rodziców list pożegnalny sprawia, że w teorię na temat porwania niemal nikt już nie wierzy.
Blisko dwadzieścia pięć lat później, w jednym z mieszkań w centrum Sosnowca policja trafia na kasetę VHS z zapis...