Do tej pory przeczytałam kilka książek Danielle L. Jensen. Jedne podobały mi się bardziej, drugie mniej. Dlatego byłam bardzo ciekawa jak będzie w przypadku książki „Królestwo Mostu” tym bardziej że zanim książka do mnie trafiła, słyszałam same pozytywne opinie.
Główną bohaterką książki jest Lara, księżniczka, która przybywa do Królestwa Mostu, aby poślubić władcę tej krainy. Nie jest to jej jedyny cel, pragnie ona zdobyć tajemnice królestwa i przekazać je swojemu ojcu. Na miejscu okazuje się jednak, że to o czym jej cały czas mówiono, mija się z prawdą.
Po przeczytaniu książki zgadzam się po części z pochlebnymi opiniami. „Królestwo Mostu” ma bardzo ciekawą fabułę. Od pierwszej strony już coś się dzieje, więc nie ma przydługiego, nudnego wstępu. Nie ma też mało ciekawych opisów. Styl autorka również ma bardzo przyjemny. Książka liczy sobie 400 stron, ale czyta się ją bardzo szybko. Poszczególni bohaterowie wykreowani są bardzo dobrze, historię poznajemy oczami Lary i Arena, zabieg ten pozwala nam bardziej poznać bohaterów. Jedyny minus, który zaniża moją ocenę książki, to brak chemii pomiędzy głównymi bohaterami. Niby jest jakieś uczucie, pożądanie, ale czegoś mi w tym wszystkim zbrakło. Jednak poza tym książkę oceniam bardzo dobrze i na pewno sięgnę po kolejny tom, gdy tylko ten wyjdzie. Na koniec warto też wspomnieć o okładce, która od pierwszej chwili przyciąga mój wzrok. Niby dużo się na niej nie dzieje, ale ma w sobie coś, co sprawia, że bardzo mi się podoba.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.