Szczerze mówiąc, gdy usłyszałam o kolejnej książce autorki, to nie mogłam sobie przypomnieć kim była Cilka. Pomimo, że była to ważna postać dla Gity i Lalego, mi nie utkwiła w pamięci. Jednak już po kilku stronach, przypomniałam sobie o tej waleczniej duchem osóbce.
Czy podobała mi się książka? Tak. Nie oceniam tu strony i autentyczności historycznej, ale autorka chyba odrobiła lekcję, bo na wstępie już wspomina, że opowieść jest fikcją inspirowana postacią Cecylii.
Całość jest napisana przyjemnym stylem, opowieść jaką tworzy pisarka, wciąga i sprawia, że chce się więcej. Postacie są realistyczne i żadna nie zajmuje zbędnego miejsca w powieści. Relacje jakie tworzą między sobą są niezwykle plastyczne i emocjonalne. Heather Morris udaje się stworzyć uczucia, które są odczuwalne. Potrafi tak poprowadzić akcję, że wyczuwa się nastroje i uczucia towarzyszące. Całą książkę opiera na postaci Cilki, którą czasami wręcz gloryfikuje – to nie do końca mi się podoba. O ile jest ona główną postacią, to centralizacja wokół jej osoby trochę psuje całość.
Nie podoba mi się też wizja gułagu, która jest dosyć subtelna. Z kartek nie przeziera beznadzieja, smutek, głód. Wszystkie to o czym wiemy zaciera się. Z powieści wyłania się obraz miejsca, w którym najgorszą rzeczą jest gwałt lub ciężka praca. Nie ma nic o zniszczeniu psychicznym, pracy ponad siły. Umieranie prawie nie występuje. To bardzo wygładzona i zniekształcona wersja historii – o tym trzeba pamiętać czytając tę książkę.
Książka z portalu Czytam Pierwszy.
Kontynuacja międzynarodowego bestsellera Tatuażysta z Auschwitz.
Historia młodziutkiej dziewczyny, którą Lale Sokołow, tatuażysta z Auschwitz, uważał za najdzielniejszą osobę, jaką kiedykolwiek poznał.
Uroda ją uratowała – i skazała na piekło. Cilka ma zaledwie szesnaście lat, kiedy trafia do Auschwitz. Tam szybko się uczy, że uroda daje siłę, a ta oznacza przetrwanie. Kiedy po trzech latach Arm...