Piekło kobiet

Recenzja książki Opowieść Podręcznej
Świat, który stał się piekłem dla kobiet.
Margaret Eleanor Atwood, kanadyjska pisarka, poetka i krytyk literacki, aktywistka społeczna i ekologiczna. Zdobywczyni Nagrody Bookera (Ślepy zabójca) w 2000 roku, wymieniana wśród najpoważniejszych kandydatów do literackiej Nagrody Nobla.

Wiele lat temu miałam okazję obejrzenia filmu, który mną wstrząsnął. Opowieść Podręcznej, bo o nim mowa, powstał w 1990 roku. Obraz wyreżyserował Volker Schlöndorff, a w rolach głównych wystąpili: Natasha Richardson, Robert Duvall, Faye Dunaway, Aidan Quinn. Było więc tylko kwestią czasu, abym przeczytała powieść na podstawie, której ten film powstał. I tak Opowieść Podręcznej Margaret Atwood trafiła w moje ręce. Przy okazji powieść świetnie się wpisuje w jedno z wyzwań, w którym biorę udział – Książkowa podróż.

Opowieść Podręcznej to przerażająca wizja przyszłości, w której kobiety nie mają żadnych praw. Sceną dla opisanych wydarzeń staje się Republika Gileadzka, utworzona w niedalekiej przyszłości na dawnych terenach Stanów Zjednoczonych, przez ultraortodoksyjne siły purytańskie, których celem jest wcielenie w życie nauk z Księgi Rodzaju. Narratorką historii jest Freda, inteligentna, wrażliwa kobieta, a jej opowieść zdecydowanie zaskakuje, chwilami śmieszy, ale najczęściej po prostu przeraża. Zderzamy się z nowym wizerunkiem świata, w którym przyjaźń, miłość, radość, a przede wszystkim zdrowy rozsądek praktycznie nie istnieją, ustępując miejsca posłuszeństwu, powadze, smutkowi i grze pozorów.

Kim jest kobieta w świecie stworzonym przez Margaret Atwood? Przedmiotem, rzeczą, egzemplarzem… Samo słowo Podręczna daje do myślenia, bo cóż może być podręczne – pamięć, bagaż, przeglądarka, księgozbiór. Chyba zauważyliście, że przymiotnik ten odnosi się wyłącznie do rzeczy (łatwo dostępny), nigdy do ludzi. W angielskim zaś handmaid oznacza służebnicę, czyli kobietę, która komuś służy. Zapytacie pewnie komu służą Podręczne w tej opowieści?
Noc należy do mnie, to mój prywatny czas, mogę z nim robić, co chcę pod warunkiem, że jestem cicho. I że się nie ruszam (…)A więc nie ruszam się, leżę w swoim pokoju, pod gipsowym okiem w suficie, za białymi zasłonami, w pościeli, schludna, jak wszystko dokoła, i wychodzę – z siebie.Wychodzę, bo mam wychodne. Noc to moje wychodne. Ale dokąd mam iść?
Kobiety w Republice Gileadu nie znaczą nic, są nikim, a raczej są na równi z krzesłem, łóżkiem, szafą… są rzeczą, którą w każdej chwili można zastąpić kolejnym przedmiotem. Nie posiadają nawet własnych imion, które zostały zastąpione przez inne utworzone od imienia mężczyzny, któremu w danym momencie służą. Jedyną szansą na zbawienie jest zajście w ciążę i urodzenie dziecka. Nieposłuszeństwa są dotkliwie karane, na przykład zesłaniem do pół-legalnego burdelu.

Komendanci z Żonami, które często są bezpłodne, znajdują się najwyżej w zwierzchnictwie Gileadu. Posiadają Marty odpowiadające za zajmowanie się domem i Podręczne w czerwonych habitach, ze skrzydłami zakrywającymi twarz. Stojący w hierarchii najniżej mają Gospożony, które sprawują obowiązki wszystkich trzech kobiet. Jak zapewne się domyślacie Podręczna to kobieta płodna, która jest przeznaczona do tego by w obliczu demograficznej zagłady być zapłodnioną przez Komendanta. Patrząc krytycznie staje się cieplarką czy wylęgarką dla potomka notabla.
Zapadam się w swoje ciało jak w grzęzawisko, jak w moczary, gdzie tylko ja potrafię wyczuć stały grunt pod nogami. Zdradliwy teren, moje własne terytorium. Jestem jak ziemia, do której przykładam ucho, nasłuchując odgłosów przyszłości. Każde ukłucie, każdy najmniejszy pomruk bólu, wybrzuszenie wzbierającej materii, obrzęk i ubytek tkanki, obecność wydzielin – to wszystko są znaki, rzeczy o których powinnam wiedzieć.
Antyutopijna powieść Opowieść Podręcznej została napisana rewelacyjnie, lekko i pięknie, z wyczuciem i smakiem godnym mistrzyni pióra. Napisana niespiesznie i tak też się czyta, ale bez obawy, książka nie jest nużąca, a wręcz trudno się od niej oderwać. Czyta się jednym tchem, jeden wieczór i książka była przeczytana. W momencie gdy ją skończyłam miałam ochotę zacząć czytać od nowa, a to zdarza mi się bardzo rzadko.

Przydarzają mi się co jakiś czas książki, do których wiem, że będę wracać. Jestem pewna, że jeszcze nie raz przeczytam powieść Margaret Atwood. Nie jest to książka jakich wiele, pochłania czytelnika i wciąga go w swój świat, nic poza tym nie jest ważne, istnieje tylko ta historia. Opowieść Podręcznej skłania do myślenia, wzbudza cały wachlarz emocji i nie pozwala o sobie zapomnieć. Powieść o zniewoleniu i ubezwłasnowolnieniu drugiego człowieka. Szokująca i niepokojąca. Zdecydowanie polecam, mając nadzieję, że taki świat nie stanie się nigdy naszym udziałem.
Nolite te bastardes carborundorm.
Dodał:
Dodano: 04 II 2020 (ponad 5 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 137
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Monika
Wiek: 58 lat
Z nami od: 24 VII 2019

Recenzowana książka

Opowieść Podręcznej



Wstrząsająca antyutopia o piekle kobiet Świat jak z najgorszego koszmaru, gdzie reżim i ortodoksja są jedynym prawem. Freda jest Podręczną w Republice Gilead. Może opuszczać dom swojego Komendanta i jego Żony tylko raz dziennie, aby pójść na targ, gdzie wszystkie napisy zostały zastąpione przez obrazki, bo Podręcznym już nie wolno czytać. Co miesiąc musi pokornie leżeć i modlić się, aby jej zarz...

Ocena czytelników: 5.06 (głosów: 25)