Zacznijmy od tego, iż jest to moja pierwsza książka tej autorki. Od dawna chciałam po którąś sięgnąć (tyle osób zachwala jej pióro).
Niby świąteczna, bo o świętach to tam tylko wzmianka była wiec mianem świątecznej to bym jej nie nazwała.
Ale co do fabuły. Główna bohaterka Magda staje przed trudnym wyborem. Zostać z mężem, któremu ślubowała, w zdrowiu i chorobie, lecz uczucie miedzy nimi wydawać by się mogło ze wygasło. Czy może zatracić się w miłości i poczuć się kochaną i najważniejsza kobieta na świecie?
Powiem szczerze, że bardzo trudny wybór, bo z jednej strony mąż, ale co to za mąż, który żonę traktuje gorzej niż służąca. Wiadomo jest mi ciężko z powodu, iż jest inwalidą, jednak to go wcale nie usprawiedliwia by tak traktować żonę.
Wydaje mi się ze ja szybko bym podjęła decyzje, ale tylko mi się tak wydaje, bo nie wiem jak bym się zachowała gdybym była w takiej sytuacji.
A z drugiej strony mamy młodego mężczyznę, który ma podobne pasje do Magdy, można powiedzieć ze dogadują się bez słów. Okazuje swoje uczucia, zależy mu na jej szczęściu. Sam tez wiele już przeszedł w życiu mimo młodego wieku.
Jednak książka jakoś za bardzo mnie nie zachwyciła. Nie było momentu, który by sprawił ze nie mogłam się oderwać od tej książki. Nie to ze była nudna, bo to nie o to chodzi. Po prostu czegoś mi w niej zabrakło. Czego co by spowodowało, że dosłownie pochłonęłaby te książkę. Lecz na pewno sięgnę po jakaś inna książkę tej autorki, nie skreślam jej, bo nie uważam tej książki za słaba, oceniałbym ją na dobrą.
Cieszę się ze miałam możliwość w końcu zapoznania się z twórczością Agaty Przybyłek, jednak po tylu pozytywnych opiniach na temat jej stylu pisania spodziewałam się czegoś bardziej WOW. No nic, jeszcze nic straconego.