Po przeczytaniu pierwszego tomu trylogii "O chłopcach" sięgnęłam po drugi tom, zatytułowany "P.S. Wciąż cię kocham", z ogromną nadzieją. W skrócie - pierwszy tom mi się spodobał.
Z drugim nie było jednak już tak kolorowo. Niestety, popsuło się tu dużo rzeczy, które przypadły mi do gustu. Odniosłam wrażenie, że język w tej części jest znacznie słabszy. Działały mi na nerwy myśli głównej bohaterki, a właściwie sposób, w jaki zostały przedstawione.
Sama postać głównej bohaterki także nie zrobiła na mnie tym razem dobrego wrażenia. Jej słodka niewinność z pierwszego tomu zmieniła się w irytująco dziecinną dziewczynę. Pamiętam swoje pierwsze miłości i choć były one specyficzne, to chyba nigdy nie cofnęły mnie w rozwoju emocjonalnym.
Nie rozumiem też motywu zrobienia z Petera postaci ocierającej się o antagonistę. To niestety bardzo kiepski zabieg, by zrobić miejsce dla innego obiektu uczuć bohaterki.
Książka kończy się dość przewidywalnie i nie było w niej nic wyjątkowego. Drugi tom niestety stracił swój urok.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Długo wyczekiwana kontynuacja bestsellera Do wszystkich chłopców, których kochałam!
Związek Lary Jean i Petera przeżywa kryzys, kiedy chłopak spędza zdecydowanie zbyt dużo czasu z Geneview. W życiu dziewczyny pojawia się John Ambrose, piąty adresat jej miłosnych listów, który nie kryje się z tym, że liczy na coś więcej niż przyjaźń.
Była paczka znajomych organizuje zabawę z okazji rozbiórki domk...