Wszystkie pierwsze miłości

Recenzja książki Do wszystkich chłopców, których kochałam
Po Do wszystkich chłopców, których kochałam sięgnęłam kilka miesięcy po obejrzeniu ekranizacji. Film bardzo przypadł mi do gustu, ale chciałam przekonać się, czy pierwowzór będzie w stanie wywołać we mnie równie miłe emocje.
Przede wszystkim muszę przyznać, że książka była wyjątkowo urocza. Jak film. To piękna opowieść o pierwszych miłościach i wyrastaniu z zauroczeń. Ale przede wszystkim o przyznawaniu się przed sobą do uczuć.
Napisana jest w czasie teraźniejszym, ale chyba pierwszy raz nie przeszkadzała mi taka narracja - zazwyczaj jej nie znoszę.
"Najgorsze jest to, że przez ten głupi, nic nie znaczący pocałunek zacząłeś mi się podobać, chociaż nigdy wcześniej nie patrzyłam na Ciebie jak na ewentualnego chłopaka."
Nie jest to książka, którą pamięta się latami. Za to czyta się ją szybko i zostawia ona czytelnika z całą gamą ciepłych emocji. Książka była idealna, by rozpocząć nią nowy rok w dobrym nastroju.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Dodał:
Dodano: 12 I 2020 (ponad 5 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 128
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 31 lat
Z nami od: 13 IX 2018

Recenzowana książka

Do wszystkich chłopców, których kochałam



Wyobraź sobie, co by się stało, gdyby wszyscy faceci, w których się kiedykolwiek kochałaś, dowiedzieli się o tym w tym samym czasie… Lara Jean Song przechowuje swoje listy miłosne w pudełku na kapelusze, które dostała od mamy. Nie są to jednak wyznania miłosne jej adoratorów, ale listy, które sama napisała do obiektów swoich uczuć - jeden list do każdego chłopca, w którym była kiedyś zakochana. W...

Ocena czytelników: 4.90 (głosów: 16)