Kiedy czytałam Kłamcę, bardzo brakowało mi rozwinięcia kwestii Aniołów. Pojawiały się oczywiście wzmianki, ale chciałam czegoś co głównie skupiło by się na ich temacie i Stróże zaspokajają moją potrzebę. Ćwiek w swoim stylu prowadzi nas przez niuanse anielskiej pracy. Tym razem to nie Loki gra główną rolę, ale Butch i Zadra – dwaj stróże, którzy są swoimi totalnymi przeciwieństwami. Ćwiek nie traci animuszu, seria Stróże kontynuuje klimat Kłamcy i to jest jej dodatkowym plusem. Całość jest zabawna, dopracowana i z dużą dawką humoru. Dobrze wykreowani bohaterowie i naturalne dialogi, sprawiają, że czyta się to z przyjemnością.
Autor wykreował swój własny świat, w którym przyjemnie się zaczytać. Skrzydlaci są z jednej strony bardzo ludzcy, a z drugiej prawie do ludzi niepodobni. Czytelnicy mają okazję przekonać się, że niektórzy potrafią stanąć po złej stronie mocy. Wiecie jak miała na imię pierwsza kobieta? Jeśli myślicie, ze Ewa to jesteście w błędzie - ale ta książka Wam to wyjaśni.
Książkę mogłam przeczytać dzięki serwisowi Czytam Pierwszy.
Czy pozornie spokojne anioły mogą mieć na koncie diablo interesujące historie? I to wiele!
Archiwa Wydziału Interwencyjnego Nadzoru Anielskiego aż trzeszczą od zagadkowych wydarzeń z różnych krańców świata. Od nadmorskiego kurortu skrywającego przerażający sekret po miasto stworzone dla zabawy bogatych – wszędzie łopoczą anielskie skrzydła. Zwykle niosą wybawienie, ale czasem ich podmuch oznacza...