W „Toksycznych" mamy do czynienia z dwoma zupełnie różnymi bohaterami. Pierwszy z nich to Ultras, mało znaczący gangster, który wykonuje robotę na zlecenie swojego bossa Długiego. Wymusza haracze, trochę handluje prochami, wyrównuje rachunki pięściami. A bić to on się potrafi, bo ustawki nie są mu obce. Wcześniej mieszkał w Krakowie, jednak pewna sytuacja zmusiła go do ucieczki i znalezienia miejscówki we Wrocławiu. Jakoś odnalazł się w nowym miejscu, jednak pech wyraźnie go polubił. Łatwa i szybka transakcja, w której brał udział, znacznie się komplikuje. Dziewczyna go rzuca, a do tego stara niedokończona sprawa zaczyna się o siebie upominać.
Drugim bohaterem jest Nowicki, emerytowany policjant, któremu ciężko odnaleźć się w codziennym spokojnym życiu. Jego dobry przyjaciel, prokurator Wilczyński, przed swoją śmiercią wymusza na nim obietnicę zniszczenia pewnych ważnych dokumentów. Okazuje się, że dokumenty zaginęły. Dziwnym trafem niedaleko domku letniskowego, w którym miały one być, z pobliskiego jeziora policja wyławia auto z trzema trupami w środku. Nowicki chcąc nie chcąc angażuje się w sprawę.
Z początku powieść może okazać się nieco chaotyczna. Mamy tu dwóch różnych bohaterów z zupełnie różnych światów. Dzieli ich praktycznie wszystko i to odczuwa się w języku jakim się posługują. Na przemian widzimy w akcji obu bohaterów i to jest zabieg, który bardzo lubię. Ich losy w mniejszych i większych przypadkach zaczynają się coraz częściej przecinać. W pewnym momencie mają nawet taki sam cel.
Fabuła powieści jest ciekawa i wciągająca. Możemy przyjrzeć się tu bliżej funkcjonowaniu miejskiego gangu, a także skorumpowanych policjantów i układów pomiędzy nimi. Są tu nawet akcenty kibolskie więc widać, że autor postarał się doprecyzować opisywaną historię. Dzięki temu powieść wydaje się być bardzo realistyczna i czyta się ją z zainteresowaniem.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Młody gangster
Emerytowany glina
Teczki, które wstrząsną Polską
"Zbyt wiele spraw nakładało się na siebie, właśnie tu, w miejscu, w którym od dziesięcioleci nie działo się nic niezwykłego. To nie mógł być przypadek. Janek nie łączył w tej chwili tych spraw, nie miał do tego podstaw, ale mimowolnie czuł, że wszystko jest systemem naczyń połączonych. Trzy trupy niecały kilometr od miejsca, w którym...