Dopiero co skończyłam "Świąteczną gorączkę" Mai Damięckiej. Już sama okładka sugeruje, że lektura powinna być gorąca i pikantna. Na to zdecydowanie liczyłam. No i trochę się rozczarowałam 🙈 Początek mnie dobił. Zachowanie głównego bohatera, Mikołaja było gorzej niż straszne. Jak można tak traktować kobiety. I jak można dawać się tak traktować 🙈 Ale konkretniej, mamy tutaj Mikołaja, który przez jakieś zdarzenia z przeszłości nienawidzi świąt. Kobiety traktuje tylko przedmiotowo, a w życiu liczy się dla niego kasa i sukces. Spotyka Sare, lekarkę, i postanawia ją zaliczyć. Jednak jak się domyślacie zaczyna się tutaj zabawa w kotka i myszkę. Ale taka na hardkorze 😜 Summma summarum wszystko kończy się dobrze. Naprawdę nie wymagałam dużo od tej książki. Liczyłam na lekką i przyjemną fabułę. Ale magii świąt tu jak na lekarstwo. Nawet te sceny seksu wydały mi się nijakie. Wątkiem nadrzędnym są dramaty głównych bohaterów. A czego tu nie było. Raz za razem jakaś afera. Im dalej w las już nie było może aż tak źle. Jednak to książka zdecydowanie na raz i dla mało wymagających 😉
Za egzemplarz książki dziękuję @wydawnictwoniezwykle ❤️
Tak gorących świąt jeszcze nie było!
Święta to czas, który każdy chce spędzić z najbliższą rodziną. Każdy, ale nie on. Mikołaj Dębski nienawidzi tego okresu w roku. Zazwyczaj spędza go z pierwszą lepszą długonogą blondynką, skupiając się na jednej konkretnej parze bombek.
Sara, seksowna pani doktor pracująca w szpitalu, który mężczyzna od lat sponsoruje, idealnie wpisuje się w jego wyobrażenie ś...