Enola na dobre zadomowiła się w Londynie. Za dnia, jako Ivy Meshle, sekretarka tajemniczego doktora Ragostina, prowadzi biuro zajmujące się odszukiwaniem zaginionych osób. W nocy zaś przemienia się w milczącą siostrę miłosierdzia i przemierza londyńskie slumsy rozdając potrzebującym odzienie i żywność. Kiedy do jej uszu docierają pogłoski o młodej arystokratce, która pewnej nocy zniknęła z domu, postanawia zająć się tą sprawą. Musi jednak działać ostrożnie - po piętach depcze jej starszy brat, Sherlock, który nie zamierza odpuścić, póki nie znajdzie siostry...
Recenzowałam niedawno pierwszy tom tej serii i wyjaśniłam wtedy jak ogromną miłością darzę Sherlocka Holmesa, nie jest więc chyba dla nikogo zaskoczeniem, że i drugi tom opowieści o jego młodszej siostrze trafił w moje ręce, mimo że pierwszy jakoś specjalnie mnie nie zachwycił. I potwierdziła się stara prawda, że nie należy oceniać całej serii po jednej części - tym razem jest dużo lepiej, chociaż bezduszne cyferki wskazały na identyczną ocenę. Ale każdy chyba wie, że jest pora różnica pomiędzy czwórka "na szynach" a czwórką z plusem, prawda? Tak wiec zanim spojrzycie na ocenę na końcu recenzji, wysłuchajcie co mam do powiedzenia.
Pisałam już, że Enola jest bardzo dobrze zbudowaną bohaterką, która posiada wszystkie cechy, które mogą zauroczyć młodszą czytelniczkę. Z pewnością dla niejednej Enola może stać się wzorem do naśladowania i będzie to naprawdę dobry przykład - zaradna, inteligentna, sprytna, ale jednocześnie pełna empatii i współczucia dla tych, dla których los był mniej łaskawy. Jej alter ego siostry miłosierdzia to wspaniała nauka dla nastolatków wchodzących w okres dojrzewania.
Piszę cały czas o młodszym czytelniku i nastolatkach, jednak ten tom sprawił, że poważnie waham się czy aby na pewno ta seria jest przeznaczona dla 14-latków, jak sądziłam po poprzedniej części. Jako osoba, która w wieku 11 lat przeczytała i zachwyciła się trylogią Sienkiewicza, jestem pierwszą osobą, która sprzeciwi się traktowaniu młodzieży w tym wieku jak dzieci, jednak nawet ja zastanawiam się, czy wykładanie im marksistowskiej teorii o podziale klas to dobry pomysł. A jednak Nancy Springer się na to zdecydowała i przyznam, że zrobiła to w sposób bardzo przejrzysty i zrozumiały. Mamy tutaj też wzmianki o teorii ewolucji Darwina i sporo odniesień do emancypacji kobiet, tak więc książka niesie ze sobą naprawdę spory ładunek edukacyjny. No i ponownie poznajemy XIX wiek od strony praktycznej - przyznam, że nawet ja nie miałam świadomości, że leworęczność była w tamtych czasach tępiona z cała surowością jako ułomność nie przystająca wyższym sferom.
Akcja tym razem jest o wiele bardziej żwawa, Enola nie traci czasu na zbędne rozmyślania, tylko działa. Jest również nieco bardziej dramatycznie i widowiskowo, co zaliczam tej powieści na plus. Mamy też kilka zaskakujących zwrotów akcji. No i jest o wiele więcej Sherlocka, co zawsze jest miłym akcentem, a fakt, że jego młodsza siostra raz czy dwa wystrychnęła go na dudka, tylko nadaje smaczku tej historii. Enola z pewnością jest godną następczynią swego sławnego brata.
Słowem podsumowania, ten tom wypada lepiej niż poprzedni. To bardzo fajna, wciągająca opowieść dla młodzieży, która w przystępnej formie przekazuje nie tylko pozytywne wzorce, ale również sporą dawkę wiedzy na różne tematy. Zdecydowanie wyróżnia się na tle innych, bezbarwnych młodzieżówek, które nie niosą ze sobą nic, oprócz rozrywki. Ja ze swojej strony z czystym sumieniem polecam tę serię i niecierpliwie czekam na premierę trzeciego tomu.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.