Druga sprawa Enoli

Recenzja książki Enola Holmes. Sprawa leworęcznej lady
Kilka dni temu pisałam o pierwszej części cyklu czyli o książce Enola Holmes. Sprawa zaginionego markiza. Historia Enoli tak mi się spodobała, że nie bacząc na inne zobowiązania zatopiłam się znów na chwilę w wiktoriańskiej Anglii, towarzysząc nastolatce-detektywowi i siostrze słynnego Sherlocka Holmesa.
W „Sprawie leworęcznej lady” Enola , wcielając się w rolę asystentki znanego perdytorysty, pannę Ivy Meshle, prowadzi dochodzenie w sprawie zaginięcia lady Cecily Alistair, a przy okazji dowiaduje się, jakie są konsekwencje leworęczności w wiktoriańskim społeczeństwie oraz co to znaczy „proletariat”.

Nancy Springer trzyma poziom, a nawet podnosi poprzeczkę. Książka jest ciekawsza i bardziej wciągająca od Sprawy zaginionego markiza. I choć docelowym odbiorcą ma być młody czytelnik, to gwarantuję Wam wyśmienitą rozrywkę na naprawdę przyzwoitym poziomie. Enola dla wielu osób okaże się bohaterką wymarzoną. To bardzo odważna dziewczyna, która serce ma na dłoni, ale jednocześnie potrafi postawić na swoim.

W Sprawie leworęcznej lady Enola próbuje unikać swojego znanego brata, a w sumie to obu braci, ale to Sherlock depcze jej po piętach. Nastolatka nie jest jednak w ciemię bita. Zmienia i tożsamość i wygląd. Oprócz rozwiązywania sprawy lady Cecily, cały czas trwają poszukiwania matki, która wyszła (w pierwszej części) z domu i słuch o niej zaginął. No może nie tak do końca, ale jednak. I tak już za dużo napisałam, a nie chcę psuć wam radości i przyjemności z lektury. A jestem pewna, że jak się zdecydujecie, to bardzo miło spędzicie parę chwil z Enolą i jej niepodważalnie genialnym intelektem (coś wspólnego jednak ma ze sławnym bratem).



Zdaję sobie sprawę, że kolejna odsłona Enoli Holmes jest przeznaczona dla młodszych nastolatków, jednak ja lubię czasem przypomnieć sobie, jak to było, gdy się miało te parę czy paręnaście lat. Enola mnie w cudowny sposób odmładza (po co komu botoks). Poza tym lubię twórczość Arthura Conan Doyla i to uniwersum nie jest mi obce. Przemawia do mnie również ten specyficzny klimat dziewiętnastowiecznego Londynu i Anglii w ogóle. Trochę mroczny, trochę ohydny. Zderzenie bogactwa z totalną biedą. Drogie powozy, elegancja z a drugiej strony brud, smród i pełzający ludzie. Uważam, że książki o nastoletniej detektyw mają spory potencjał edukacyjny, więc nie są li tylko historiami czysto rozrywkowymi.

Sprawę leworęcznej lady polecam z czystym sumieniem, ale zaznaczam, że dobrze zachować jest chronologię, gdyż z całą pewnością, nie będziecie wiedzieli o co do końca chodzi, zaczynając przygodę z Enolą od drugiego tomu. Jestem oczarowana lekkością z jaką ta historia została przedstawiona. Myślę, że również jest to zasługą i ciężką pracą tłumaczki. Książkę czyta się błyskawicznie, więc lektura nie zajmuje wiele czasu. Jeśli macie dzieci w wielu 10-14 lat to spokojnie możecie podrzucić im opowieści o Enoli Holmes. Jestem pewna, że im się spodobają.
Dodał:
Dodano: 29 X 2019 (ponad 5 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 118
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Monika
Wiek: 58 lat
Z nami od: 24 VII 2019

Recenzowana książka

Enola Holmes. Sprawa leworęcznej lady



Polscy czytelnicy poznali młodszą siostrę słynnego Sherlocka w listopadzie zeszłego roku, kiedy to rozwiązała swą pierwszą sprawę, odnajdując zaginionego markiza. W „Sprawie leworęcznej lady“, której premiera zaplanowana jest na 18 września, Enola, wcielając się w rolę asystentki znanego perdytorysty, panny Ivy Meshle, prowadzi dochodzenie dotyczące zaginięcia lady Cecily Alistair, a przy okazji d...

Ocena czytelników: 4.75 (głosów: 2)