„Wroga miłość” to kontynuacja pierwszej części o tym samym tytule. Aby wiedzieć o co chodzi w tej części należy przeczytać pierwszą, żeby wiedzieć co i jak. Poprzedni tom skończył się w dość ekscytującym momencie, co spowodowało, że czekałam na dalszy rozwój wypadków.
Bohaterzy są ci sami, czyli Adeline i Damion. Ich relacja jest burzliwa, napięta i namiętna. Wzajemne uczucia między nimi nie powinny mieć miejsca, ponieważ ich rodziny są od lat w poważnym konflikcie. Ojciec Damiona zlecił mu odnalezienie i zabicie Adeline i jej młodszej siostry, dlatego obie ukrywają się. Po tym, jak Adeline i Damion w końcu spędzają ze sobą noc, Adeline zostaje uprowadzona i uwięziona przez kuzyna Damiona, który również chce ją zabić. Na szczęście Adeline udaje się uciec z rąk Evana o ucieka za granicę. Tam przybiera nową tożsamość, całkowicie zmienia swój wygląd. Jest zła i smutna, bo myśli, że Damion wystawił ją i zabawił się nią. Gdy przez przypadek trafia na jego młodszego brata Aarona, chce go wykorzystać, aby zemścić się na Damionie i jego rodzinie.
Fabuła może wydawać się trochę pogmatwana, jednak w rzeczywistości taka nie jest. W tej części powieści autorka udowodniła że ciągle pracuje nad swoim warsztatem pisarskim. Z każdą kolejną powieścią jej styl staje się coraz lepszy i bardziej dopracowany. Styl ten określiłabym jako szybki i konkretny. Nie znajdziemy w nim rozwlekłych opisów emocji i sytuacji. Z jednej strony to plus, bo dzięki temu powieść czyta się lekko i szybko. Jednak fani zagłębiania się w uczucia bohaterów mogą być nieco zawiedzeni. Mi ten styl podpasował i powieść czytałam z zainteresowaniem. Powieść może nie jest napisana wyszukanym językiem, ale nie jest też prostacka.
Bohaterowie są fajnie wykreowani. W tym przypadku są jak Romeo i Julia we współczesnym mafijnym świecie. Dobrym zabiegiem jest narracja z dwóch perspektyw: Adeline i Damiona, dzięki czemu lepiej wczuwamy się w ich sytuację. Cała historia poprowadzona jest w wartki, dynamiczny i rzeczowy sposób, przez co czytelnik nie ma czasu na odpoczynek i musi przeczytać ją do końca, aby poznać zakończenie. Finał nie jest zbyt zaskakujący. W tym ostatnim momencie nie do końca spodobała mi się postać Adeline i jej trochę dziecinne zachowanie. Podsumowując książkę czytałam z przyjemnością. Widać postęp w stylu autorki, co bardzo mnie cieszy, bo bałam się rozczarowania. Na szczęście powieść okazała się być fajnym umilaczem czasu.