"List w butelce" okazał się dla mnie kolejnym czytelniczym rozczarowaniem.
Może to z tego względu że do czynienia miałem z romansem, a ja jestem mężczyzną.
Jednak autor bardzo przynudza, nie wiedział jak przykuć moją uwagę.
Nie stworzył nawet namiastki napięcia.
Postacie mimo że nie są dokładnie opisane, w moich oczach uchodzą za wiarygodne.
Niestety nie są nijakie.
Do tego pewne sytuacje tu przedstawione są ze sobą sprzeczne.
Sam pomysł na książkę wydaje mi się słaby.
Bo w jaki sposób, list do żony może, zainspirować rozwódkę do poszukiwać nadawcy.
Tę książkę czytało mi się z trudem, nie ze względu na to że były tu jakieś trudne słowa.
Nie było takich, ale dlatego że strasznie się nudziłem.
Powieści wiele brakuje, nie porywa stylem, nie wciąga, nie zapiera tchu, nie bawi.
Jest kolejną grafomańską produkcją.
Nie polecam "Listu w butelce" daje mu ocenę 3/6.
"Nic, co ma jakąś wartość, nie jest łatwe."
"Tęsknie za Tobą tak jak zawsze, ale dzisiaj było mi bardzo ciężko, bo ocean śpiewał o naszym wspólnym życiu . Niemal czuję Twą obecnośc obok siebie i zapach dzikich kwiatów, które zawsze przypominały mi Ciebie ."
Wyrzucona za burtę butelka, zdana na kaprys losu, mogła trafić w najodleglejszy zakątek świata. Zamiast tego, po niecałym miesiącu podróży, wypłynęła na plaży nad zatoką Cape Cod, gdzie znalazła ją spędzająca nadmorskie wakacje Theresa Osborne, dziennikarka z Bostonu, samotnie wychowująca dwunastoletniego syna. W środku był list miłosny napisany do zmarłej żony i zaczynający się od słów: "Moja naj...