"Szepty zmarłych" to całkiem przyzwoita kontynuacja cyklu z Davidem Hunterem.
W porównaniu do poprzednich książek z cyklu, tej brak poetyckości opisów, co za tym idzie klimatu.
Jednak powieść z każdą stroną wciąga coraz bardziej, nie mogłem się od niej oderwać.
Akcja toczy się tym razem w USA w stanie Tennessee, na trupiej farmie i w jej okolicach.
Bohaterowie są całkiem wiarygodnie przedstawieni, a do tego ani zbyt dokładnie ani pobieżnie.
W "Szeptach zmarłych" znów mamy do czynienia z niezwykle niebezpiecznym seryjnym mordercą. W pewnym momencie ma on idealną sposobność by zabić Davida Huntera, i o włos mu się to nie udaje.
Psychopata wodzi za nos organy ścigania, pozostawia ofiary w innym stadium rozkładu niż powinny być. Przez to śledztwo jest bardzo zawikłane i trudne.
Powieści nie czytało mi się tak lekko jak poprzednie dwa tomy cyklu.
Mimo tego polecam "Szepty zmarłych", nie będziecie się nudzić.
"Nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od kontekstu zdarzeń. Określamy ludzi na podstawie tego, jak ich zwykle postrzegamy. Ale kiedy wyjmiemy daną osobę z ustalonych ram, umieścimy w odmiennym miejscu i innej sytuacji, nasz umysł nie zawsze daje sobie z tym radę. Coś znanego staje się nagle czymś obcym i niepokojącym."
Info:
tytuł oryginału: Whispers of the Dead
Tłumaczenie: Sławomir Kędzierski
stron: 314
Rok pierw. wyd.: 2009
Rok pierw. wyd. polskiego: 2009
Opis:
David Hunter, który wie o śmierci wszystko – w niespełna rok po kolejnym śledztwie, którego omal nie przypłacił życiem – wraca tam, gdzie uczył się zawodu.
Tam, gdzie „wszędzie wokoło leżały ludzkie ciała w różnym stadium rozkładu”, a „wielkie czar...