Komisarz Igor Blatter zostaje przydzielony do zabójstwa młodej studentki, sprawa jednak staje w miejscu, ponieważ nic oprócz kawałka lekarskiej recepty nie wskazuje na morderstwo. W które jednak ginie bogaty lekarz, przy którym policja kolejną receptę. Nie złapany dotychczas morderca zyskuje przydomek „Aptekarz”. Ponadto oprócz cały czas komplikującego się śledztwa, życie osobiste komisarza ulega problemom.
Akcja książki bardzo powoli osiąga punkt kulminacyjny, mało też w niej zwrotów. Lepiej już ma się fabuła.. Autorka bardzo ciekawie rozwija wątek związany z „Aptekarzem”, jednakże trochę przebija go wątek związany z prywatnymi rozterkami głównego bohatera. Trzeba również przyznać, że fabuła jest o wiele ciekawsza i żywej przedstawiona przed punktem kulminacyjnym akcji, niż w jego trakcie czy po.
Styl i język książki jest bardzo lekki. Opisy są bardzo zróżnicowane. Autorka bardzo szczegółowo opisuje rozterki emocjonalne bohatera, ale jednak oszczędza ich przy opisywaniu wątków związanych z morderstwami. Jednak dzięki takim opisom, możemy bardzo dobrze poznać głównego bohatera.
Postacie w tej książce zostały trochę zaniedbane na rzecz głównego bohatera. Postać mordercy, choć ciekawie stworzona została pozbawiona sporej części osobowości, która mogła wskazywać na to, co popychało ją do zbrodni.
Ogólnie rzecz biorąc F,aza Rem bardzo mi się podobała. Potrafiła wzbudzić we mnie niedosyt, ciekawość czy chęć szybkiego powrotu do dalszego jej czytania. Jednym jej minusem jest to, że została pozbawiona większej ilości akcji, na rzecz rozterek prywatnych bohatera. Problemy te, przysłaniają większość prowadzonego śledztwa, które, de facto jest bardzo ciekawe i intrygujące. Czytając książkę, nie mogłam doczekać się, kiedy znów autorka przeniesie mnie na tor śledztwa i będę mogła poznać jego dalsze szczegóły.
Chętnie jednak sięgnę po dalsze części z tej serii.
Tę książkę mogę ocenić na solidną siódemkę.