Gwiazdy Oriona to początek serii kryminalnej z Emilem Stomporem. Bałam się sięgnąć po tę książkę kiedy pojawiła się na Czytam Pierwszy, tytuł nie zwiastował (przynajmniej dla mnie) naprawdę dobrze napisanego, klimatycznego kryminału. W kartek przeziera na nas smutek i depresyjny klimat robotniczego śląska, a zdaje się, że w powietrzu czuć gryzący dym.
Autor jest policjantem, dlatego miejsca zbrodni opisywał niezwykle prawdziwie i plastycznie. Często krwawo, przerażająco – dzięki temu stworzył realny świat. Świetna kreacja bohaterów, pokazuje różnice i przemiany kulturowe, które następowały. Zderzenie milicjantów, zomowców i policjantów – podobieństwa i różnice w śledztwie. Dialogi często surowe, wulgarnie nie rażą w tym zestawieniu, przedstawiają za to specyficzny świat, który rządzi się swoimi prawami.
Akcja dzieje się kilkutorowo, poznajemy historię z perspektywy głównego bohatera i mordercy. Z jednej strony widzimy efekt, z drugiej pobudki i historię morderstw.
Specyficzny styl i doświadczenie zawodowe tworzą tę książkę wyjątkową na tle podobnych jej dzieł.
U schyłku PRL przez Śląsk i Zagłębie przetacza się fala tajemniczych, brutalnych zabójstw. Milicja pozostaje bezsilna. W nowej rzeczywistości III Rzeczypospolitej kobiety wciąż giną, a policjanci bezskutecznie szukają seryjnego mordercy. Kiedy ofiarą staje się siostrzenica premiera, zostaje powołana specjalna grupa operacyjna, do której trafia szeregowy Emil Stompor. Rozpoczynający karierę młody p...