Akcja książki toczy się hen hen przed nami, w roku 2118.
W sercu nowego Jorku jest Wieża, w której nie wszyscy mogą mieszkać. Na najwyższych piętrach (a jest ich aż tysiąc) mogą mieszkać tylko i wyłącznie najbogatsi. Wieża jest na tyle ogromna, ze znajduje się w niej wszystko, co jest potrzebne do życia: park, bar, szkoły, siłownia i wiele, wiele innych rzeczy.
Na najwyższym piętrze mieszka siedemnastoletnia Avery. Została ona zaprogramowana genetycznie tak by była idealna. Jednak jest to dla niej uciążliwe. Nastolatka jest zakochana, lecz wie, że nie ma prawa takim uczuciem dążyć właśnie tej osoby.
Leda jest przyjaciółką Avery i mieszka kilka pięter niżej. Leda wraca właśnie z odwyku, do czego nie chce się nikomu przyznać. Ona również jest zakochana w przybranym bracie swej przyjaciółki, w Atlasie. Jednak to sprawia, że Dziewczyny zaczynają się ze sobą kłócić.
Jest również Eris, która również należy do elity i jest przyjaciółka Avery. Eris niestety tuż przed osiemnastymi urodzinami dowiaduje się, iż mężczyzna, którego uważała za ojca nim nie jest. To sprawia, że wraz z matką z samej góry Wieży musza przenieść się niemalże na sam dół.
Jednak jest ktoś, kto odkrywa wszystkie tajemnice i może je wykorzystać.
Mam strasznie mieszane uczucia, co do tej książki. Po pierwsze ta cała Wieża i technologia w 2118 roku trochę mnie przerosła. Zdecydowanie nie moje klimaty. Po drugie już na początku książki wiem jak ona się zakończy. Z drugiej strony czytało mi się ją dosyć przyjemnie. Jak wiadomo życie nastolatków pełne jest burzliwych związków i problemów, które bohaterom wydają się nie do rozwiązania. Jednak stwierdzam, iż nie jest to książka dla dorosłych już osób. Zdecydowanie bardziej przypadnie do gustu nastolatkom. Nie wiem czy to ja się już starzeje czy co, ale ten cały świat w książce kompletnie mnie nie oczarował.