Lubię wracać do autorów których już znam a ich książki pokochałam, jestem pewna że ich kolejna historia mnie nie zawiedzie i miło spędzę z nią czas, dlatego też sięgnęłam po Kastora.
Konstanty Lombardzki na co dzień prowadzi dobrze prosperującą firmę, po pracy lubi zjechać do podziemi klubu swojego najlepszego przyjaciela i tam stoczyć krwawą walkę jako Kastor. "Zerwałem się z głośnym okrzykiem. Leżałem na łóżku w samych dżinsach, mój nagi tors lśnił od potu. W uszach wciąż miałem jego głos, niewidoczne już rany na plecach paliły." Anita Sokół ma nieciekawą przeszłość od której nie może się uwolnić, pracuje gdzie tylko może żeby spłacić swój dług i rozpocząć lepsze życie. "Żyłam w ciągłym napięciu. Ale żyłam. Starałem się docenić to, co mam" Kiedy Konstanty i Anita spotykają się po raz pierwszy coś zaczyna iskrzyć, czy wspólne problemy ich połączą, czy może rozdzielą skrywane kłamstwa?
Przyznam że mnie okładka nie zachęciła, wręcz się jej bałam, ale okazało się że w środku jest to co uwielbiam czyli historia miłosna. Uwielbiam kiedy miłość znajduje ktoś kto na nią naprawdę zasługuje i dba o nią, tacy właśnie są bohaterowie, mają trudny czas za sobą i każde z nich potrzebuje wsparcia, pomimo tego że Konstanty to duży, silny mężczyzna potrzebuje też czasami kogoś kto po prostu będzie obok.
Historia jest bardzo pięknie napisana, jest tam sporo scen łóżkowych ale napisanych tak subtelnie że nie zniechęca czytelnika, sama nie lubię jak ktoś dokładnie opisuje każdą pozycje bo dla mnie to bardzo intymne, i nie lubię czytać o tym co dokładnie krok po kroku ktoś w tym łóżku robił. Do tego bardzo spodobał mi się wątek przyjaźni, dwóch przyjaciół którzy zrobią dla siebie wszystko, rzadko można teraz znaleźć taką przyjaźń bo wiele osób chce tylko czerpać a mało z siebie dawać.
Książka jest tak piękna że czyta się ją błyskawicznie i już nie mogę doczekać się części drugiej, czuję w niej też się dużo zadzieje ale lubię czytać o tym jak miłość i dobro zawsze zwycięża. Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.