"Chirurg" jest niesamowicie straszną książką. Straszną więc i straszącą.
Pełną brutalności, ohydy, odczłowieczenia, zbrodni których człowiek normalny się brzydzi.
Tak brzydzi że może ciągnąć go na wymioty.
Tess Gerritsen amerykanka, z zawodu lekarka, zawarła w swej książce dużo treści medycznych.
Akcja tego thrillera, napisanego w 2001 roku toczy się w Bostonie.
Jeśli chodzi o czas akcji są nim letnie miesiące, gdyż wtedy najłatwiej jest grasować "Chirurgowi".
Tytułowa postać to już nie człowiek to potwór w ludzkiej skórze, tym bardziej niebezpieczny, gdyż tą powłokę posiada. Napada w nocy wchodząc do mieszkań ofiar przez uchylone okno.
Zaskakuje swoje je gdy te mają najmocniejszy sen. A potem krępuje i zaczyna swe popaprane rytuały. Wycina macicę i przecina tętnice szyjne gdy ofiara która jest przytomna do samej śmierci z wykrwawienia. Na końcu składa ubranie denatki i zabiera jej macicę.
Jeśli chodzi o język i sposób pisania autorki, to jest on dosyć ciekawy. Jednak w wyniku okropieństw jakie opisuje pisarka znika on na drugi plan.
Niezwykle brutalny zabójca, nazywany przez media "chirurgiem", zabija młode samotne kobiety, przeprowadzając na nich zabieg wycięcia macicy bez znieczulenia. Policja ustala, że podobna seria morderstw miała miejsce dwa lata wcześniej, a ich sprawca został zastrzelony przez doktor Catherine Cordell, piękną lekarkę zatrudnioną w bostońskim centrum medycznym - jedyną ofiarę, której udało się ujść z z...