Czas Żniw jest jednym z cyklów, na których kontynuację czekam dość niecierpliwie. Autorka udowodniła już, że potrafi stworzyć bardzo ciekawy i szczegółowy świat przedstawiony, nietuzinkowe postaci i fabułę, która jest interesująca i bardzo wiele przekazuje w warstwie symbolicznej. Mimo to niewiele spodziewałam się po Bladej Śniącej - to zwyczajnie nie mogła być książka na poziomie głównych tomów - za mało miejsca, nie ten czas rozgrywania się fabuły. Zdziwiłam się, przyznaję. Dodatek nie jest zły, nie jest przeciętny, wręcz przeciwnie. Bardzo dobrze uzupełnia to, co mogło być mało zrozumiałe w głównej serii, przede wszystkim dowiadujemy się jak Paige dołączyła do Pieczęci i udowodniła swoją wartość, skąd jej zaufanie do Jaxona i całej reszty. Może być też naprawdę dobrym wstępem do cyklu. Zresztą, Blada Śniąca jako osobna historia też jest całkiem niezła. To dość prosty, ale jednocześnie zaskakujący kryminał. Nie brak tu zwrotów akcji, przyzwoitego klimatu i niepewności co do dalszych wydarzeń, czego nie spodziewałam się po książce liczącej niewiele ponad sto stron, które wyciągnięto głównie dzięki składowi, a nie rzeczywistej treści.
Nie da się zaprzeczyć, że książeczka zachwyciła mnie jeszcze jednym - po dość długim czasie mogłam się spotkać z postaciami, które polubiłam wcześniej. Oczywiście, wielu z nich brakuje z przyczyn oczywistych, ale podstawowy skład Pieczęci wypada naprawdę ciekawie - nawet na tak niewielu stronach Shannon udało się oddać ich wyraziste charaktery.
Blada Śniąca była dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Nie spodziewałam się, że będzie mi się ją tak przyjemnie czytać, a jednak. Na jesieni ma się ukazać nowa książka pisarki i choć bardzo mnie ciekawi, nagle bardziej nie mogę się doczekać kolejnego tomu Czasu Żniw.
coffee-kafes.blogspot.com
czytampierwszy.pl